"The Economist": Putina może sprowokować brak zdecydowanego sprzeciwu

"The Economist": Putina może sprowokować brak zdecydowanego sprzeciwu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Putin [fot. the Presidential Press and Information Office]
Zachód powinien zdecydowanie umocnić swoją gotowość do obrony i wysłać jasny komunikat, że wszyscy członkowie NATO mogą liczyć na pełną ochronę - pisze "The Economist". Brytyjski tygodnik podkreśla, że w związku z agresywną polityką Władimira Putina NATO powinno zdecydować się na wysłanie dodatkowych sił sojuszu do państw bałtyckich - informuje TVN24.
"Zachowaniem, które najbardziej mogłoby sprowokować Putina, byłby brak zdecydowanego sprzeciwu wobec jego polityki" - zaznacza "The Economist". W związku z ostatnimi wydarzeniami na Krymie państwa bałtyckie są zaniepokojone, iż w razie rosyjskiej inwazji, nie będą mogły liczyć na pomoc sojuszników z NATO. Władimir Putin nie raz podkreślał, że w jego oczach państwa, które jako ostatnie dołączyły do sojuszu, są "członkami drugiej kategorii".

Brytyjski tygodnik przyznaje, że takie myślenie jest częściowo uzasadnione. "Jeszcze na długo przed aneksją Krymu państwa zachodnie lekceważąco traktowały ostrzeżenia płynące ze wschodu, że Rosja wciąż stanowi zagrożenie" - podaje TVN24.

Jak zauważa "The Economist", NATO nie kwapiło się do przygotowania planów okolicznościowych na wypadek rosyjskiego ataku i przeprowadzania ćwiczeń, które mogłyby pokazać, że jest przygotowana na taką ewentualność.

Brytyjski tygodnik wylicza, że w Europie Wschodniej powinno odbywać się więcej ćwiczeń wojskowych, a obrona powietrzna powinna zostać wzmocniona. "Kolejnym szefem NATO, który zostanie wybrany we wrześniu, powinien zostać ktoś, kto rozumie Rosję - były premier Norwegii Jens Stoltenberg lub Radek Sikorski". Dodano również, że NATO powinno ściśle współpracować ze Szwecją i Finlandią, a państwa członkowskie powinny przeznaczać 2 proc. PKB na obronę.

TVN24, tk