Były ambasador RP w Moskwie Stanisław Ciosek odniósł się w rozmowie z TOK FM do działań, które należy podjąć w stosunku do Rosji.
Ciosek uważa, że antagonizowanie Rosji to nie jest dobre rozwiązanie. Mimo to uważa, że los Ukrainy i tak jest już przesądzony, a władze na Kremlu zdołają oderwać wschodnią część tego kraju na stałe i „nic ich w tym nie powstrzyma”. W ocenie byłego ambasadora dla Rosji spór o Ukrainę to walka o nowy układ sił w Europie Wschodniej i zwiększenie roli Moskwy w środowisku międzynarodowym.
Zdaniem dyplomaty Rosja „prawdopodobnie nie wkroczy na teren Ukrainy ze swoimi formacjami zbrojnymi, nie będzie przerywania granicy”. – Moskwa wszystko będzie robiła służbami specjalnymi i swoimi ludźmi, których jest na Ukrainie bardzo wielu. Choć jesteśmy świadkami czegoś zupełnie nowego - nie mamy na to nazwy. Ale skutki będą takie jak w przypadku klasycznej wojny – dodał.
– Prawdopodobnie musi minąć trochę czasu, muszą ostygnąć emocje... Ale musimy rozstrzygnąć, co ze wschodnią częścią naszego kontynentu – kontynuował. – Tam mieszkają tacy sami ludzie jak my. Oczywiście teraz są w histerii, popadli w amok... Ale musimy im coś zaproponować. Dlatego Zachód musi pomóc Rosjanom w zbudowaniu bezpiecznego i przyjaznego państwa – stwierdził Ciosek.
Były ambasador przypomniał, że Rosja „ma nienowoczesną strukturę wytwarzania, anachroniczną formułę”. – Przecież sam Władimir Putin mówił na posiedzeniu rządu, jakiś czas temu, że wyczerpał się model rozwoju gospodarczego Rosji. Rząd zmniejszył prognozy rozwoju kraju. A jak zaczną spadać ceny ropy i gazu, to ten system padnie. Trzeba przedstawić propozycje modernizacji Rosji. Można ich zaganiać jak niedźwiedzia do matecznika, a Ukrainie podtykać karmę. Ale to nie jest rozwiązanie – podsumował.
kl, TOK FM
Zdaniem dyplomaty Rosja „prawdopodobnie nie wkroczy na teren Ukrainy ze swoimi formacjami zbrojnymi, nie będzie przerywania granicy”. – Moskwa wszystko będzie robiła służbami specjalnymi i swoimi ludźmi, których jest na Ukrainie bardzo wielu. Choć jesteśmy świadkami czegoś zupełnie nowego - nie mamy na to nazwy. Ale skutki będą takie jak w przypadku klasycznej wojny – dodał.
– Prawdopodobnie musi minąć trochę czasu, muszą ostygnąć emocje... Ale musimy rozstrzygnąć, co ze wschodnią częścią naszego kontynentu – kontynuował. – Tam mieszkają tacy sami ludzie jak my. Oczywiście teraz są w histerii, popadli w amok... Ale musimy im coś zaproponować. Dlatego Zachód musi pomóc Rosjanom w zbudowaniu bezpiecznego i przyjaznego państwa – stwierdził Ciosek.
Były ambasador przypomniał, że Rosja „ma nienowoczesną strukturę wytwarzania, anachroniczną formułę”. – Przecież sam Władimir Putin mówił na posiedzeniu rządu, jakiś czas temu, że wyczerpał się model rozwoju gospodarczego Rosji. Rząd zmniejszył prognozy rozwoju kraju. A jak zaczną spadać ceny ropy i gazu, to ten system padnie. Trzeba przedstawić propozycje modernizacji Rosji. Można ich zaganiać jak niedźwiedzia do matecznika, a Ukrainie podtykać karmę. Ale to nie jest rozwiązanie – podsumował.
kl, TOK FM