Około półtora tysiąca koców i mniej więcej tyle samo materaców zginęło z transportu pomocy humanitarnej wysłanego przez wojsko z Polski na Ukrainę. Podejrzewani o kradzież są polscy żołnierze.
Wojskowi prokuratorzy wszczęli w tej sprawie śledztwo, a szef MON zawiesił dowódcę bazy logistycznej w Rembertowie. Różnice między dokumentami a stanem faktycznym zauważył polski oficer, który nadzorował rozładunek transportu na Ukrainie.
TVN24/x-news
TVN24/x-news