Władze niemieckie ostrzegły, iż będą odbierać dowody osobiste podejrzewanym o radykalny islamizm, którzy chcą wyjechać do Syrii i Iraku. Ma to zapobiec wyjazdom kandydatów na bojowników, którzy chcieliby walczyć po stronie Państwa Islamskiego.
Niemcy walczą z falą wyjazdów na Bliski Wschód. Władze obawiają się, iż bojownicy wrócą z Syrii i Iraku do Europy, po to by planować ataki terrorystyczne w kraju, w którym zostali wychowani.
Jak szacuje niemiecki wywiad - do Syrii wyjechało dotąd ok. 450 osób, z których 150 nie wróciło do kraju.
Dotychczas obowiązujące prawo pozwalało na to, aby władze zabrały swym obywatelom paszporty, ale nie dowody osobiste. To właśnie dzięki nim islamiści mogą przemieszczać się bez przeszkód po Europie.
Thomas de Maiziere minister spraw wewnętrznych powiedział w piątek, iż osiągnięto porozumienie, że będzie można konfiskować także dowody. Zostanie wydany dokument zastępczy, który nie będzie jednak pozwalał na podróże po Europie.
tvn24.pl
Jak szacuje niemiecki wywiad - do Syrii wyjechało dotąd ok. 450 osób, z których 150 nie wróciło do kraju.
Dotychczas obowiązujące prawo pozwalało na to, aby władze zabrały swym obywatelom paszporty, ale nie dowody osobiste. To właśnie dzięki nim islamiści mogą przemieszczać się bez przeszkód po Europie.
Thomas de Maiziere minister spraw wewnętrznych powiedział w piątek, iż osiągnięto porozumienie, że będzie można konfiskować także dowody. Zostanie wydany dokument zastępczy, który nie będzie jednak pozwalał na podróże po Europie.
tvn24.pl