"Człowiek, który zabił bin Ladena": Mieliśmy tam pojechać i już nie wrócić

"Człowiek, który zabił bin Ladena": Mieliśmy tam pojechać i już nie wrócić

Dodano:   /  Zmieniono: 
Osama bin Laden (fot. FBI/Wikipedia) 
- Im więcej trenowaliśmy, tym bardziej zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie misja w jedną stronę - mówi o kulisach akcji, w której zginął Osama bin Laden, Robert O'Neill. Były komandos SEALs twierdzi, że to właśnie on zabił przywódcę Al-Kaidy.
- Mieliśmy tam pojechać i już nie wrócić. Mieliśmy zginąć, kiedy dom wyleci w powietrze. Mieliśmy zginąć, kiedy on (bin Laden - przyp. red.) wyleci w powietrze. Albo mieliśmy tam być zbyt długo, zostać aresztowani przez Pakistańczyków i spędzić resztę naszego krótkiego życia w pakistańskim więzieniu - mówił O'Neill.

Jak wyjawił O'Neill początkowo zostały przekazane im nazwiska "które nie miały sensu".

- Kilku z nas mówiło kilka dni później o osobie, która miała tam być. To bin Laden. Znaleźli go. A my go dorwiemy - relacjonował O'Neill.

Wywiad z O'Neillem został wyemitowany mimo zastrzeżeń amerykańskiej administracji, która zwalcza publikowanie tajnych informacji o akcji "Trójząb Neptuna", w której zginął bin Laden. O'Neill nie jest pierwszym, który przypisuje sobie fakt zabicia przywódcy Al-Kaidy. Dwa lata temu inny członek SEALs Matt Bissonnette pod pseudonimem wydał książkę "No Easy Day". Stwierdził w niej, że to on był osobą, która oddała śmiertelny strzał.

Wysocy rangą wojskowi w anonimowych rozmowach mówią o "kimś trzecim".

- Większość moich rozmówców ze środowiska Navy SEALs twierdzi, że bin Ladena zabił żołnierz określany po prostu jako "przedni strzelec". On nigdy nie ujawni się światu. Właśnie tamten człowiek powalił bin Ladena pierwszym strzałem, a dopiero wtedy inni komandosi Rob O'Neill i Matt Bissonnette strzelali do szefa Al-Kaidy - mówił w rozmowie CNN Peter Bergen, ekspert ds. bezpieczeństwa.

 Fox News, CNN, tvn24.pl