Z późniejszych informacji wynika jednak, że eksplozję spowodowali członkowie ochrony Karzaja, nieumiejętnie obchodząc się z amunicją. Pełniący służbę przy wjeździe do rezydencji Karzaja ochroniarze przypadkowo doprowadzili do wybuchu znajdującej się tam amunicji - wyjaśnił później sam brat prezydenta. Eksplozja wywołała pożar, w którym spłonęła część domu. Ranni zostali dwaj funkcjonariusze ochrony.
Ahmed Wali Karzaj pełni w Kandaharze rolę pośrednika między rządem kierowanym przez brata a miejscowymi przywódcami plemiennymi. Sam jest także szanowanym liderem klanu Karzajów. W czerwcu jego dom był celem ataku rakietowego - napastników nie schwytano.
Kandahar, skąd pochodzi rodzina Karzajów, był także ulubionym miastem afgańskich talibów. Tu m.in. znajdowała się rezydencja talibańskiego przywódcy mułły Omara.
Sam prezydent Hamid Karzaj też był już celem zamachu w Kandaharze we wrześniu 2002 r., gdy przybył do miasta na uroczystość rodzinną. Prezydent wyszedł z zamachu bez szwanku, zamachowiec zaś został na miejscu zabity przez członkowie prezydenckiej ochrony.
em, pap