Dziennikarz "Charlie Hebdo": Gdy padły pierwsze strzały rzuciłem się na podłogę

Dziennikarz "Charlie Hebdo": Gdy padły pierwsze strzały rzuciłem się na podłogę

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. screenshot Twitter
Szef działu publikacji "Charlie Hebdo" Laurent "Riss" Sourisseau, opowiedział w rozmowie z CNN o zamachu.
- Gdy padły pierwsze strzały rzuciłem się na podłogę. Słyszałem, jak zamachowcy podchodzą do leżącego kolegi i mówią: "tak, to Charb, to na pewno on, nie żyje" - opowiada Sourisseau. - Myślałem, że terroryści przyjadą do szpitala, żeby mnie dobić - ale ostatecznie to "Charlie Hebdo" żyje i będzie działać dalej - dodał.

Zdaniem Sourisseau, jeżeli chodzi o działalność "Charlie Hebdo", należy jego zdaniem rozróżnić wiarę i człowieka.

- Nigdy nie naśmiewamy się z ludzi, bo każdy ma prawo wierzyć w Boga. My mamy prawo, żeby naśmiewać się z dogmatów, z tego, co mówią religie, bo rozróżniamy religię od człowieka - tłumaczy.

 Laurent "Riss" Sourisseau przyznaje, że jest ateistą. - Chcę żyć w otwartym świecie. Nie podobają ci się karykatury, to nie bierz ich serio. Nie oglądaj, nie czytaj, zepchnij na bok - mówi.

CNN