Niepewność, niejasne komunikaty między wieżami kontroli lotów w kolejnych krajach i brak reakcji na problem w odpowiednim czasie po tym, jak samolot zniknął z radarów - to obraz, jaki wyłania się z raportu opublikowanego rok po domniemanej katastrofie boeinga rejsu MH370.
Samolotu do dziś nie odnaleziono i nie wiadomo, czy kiedykolwiek się to uda. Dane opublikowane w raporcie sugerują jednak, że być może byłoby to możliwe, gdyby odpowiednie służby w regionie wypełniały swoją pracę zgodnie z wytycznymi.
8 marca ub. roku o godz. 00.41 czasu polskiego z Kuala Lumpur w Malezji wystartował samolot linii Malaysia Airlines. Miał dowieźć 239 pasażerów i członków załogi do Pekinu. W stolicy Chin powinien był wylądować ok. godz. 6.30. Nie wiadomo, czy próbował lądować gdziekolwiek, czy rozbił się w morzu lub oceanie.
W niedzielę minął rok od jego zaginięcia. Komitet badający domniemaną katastrofę wydał prawe 600-stronicowy, wciąż „niepełny” raport ze śledztwa. Przyjrzeli mu się dziennikarze CNN.
CNN
8 marca ub. roku o godz. 00.41 czasu polskiego z Kuala Lumpur w Malezji wystartował samolot linii Malaysia Airlines. Miał dowieźć 239 pasażerów i członków załogi do Pekinu. W stolicy Chin powinien był wylądować ok. godz. 6.30. Nie wiadomo, czy próbował lądować gdziekolwiek, czy rozbił się w morzu lub oceanie.
W niedzielę minął rok od jego zaginięcia. Komitet badający domniemaną katastrofę wydał prawe 600-stronicowy, wciąż „niepełny” raport ze śledztwa. Przyjrzeli mu się dziennikarze CNN.
CNN