13 marca w sądzie apelacyjnym w Cherbourgu (Dolna Normandia) zakończył się proces, który dotyczył sprawy karnej przeciwko firmom zatrudniających Polaków przy budowie francuskiego reaktora ciśnień w Flamanville. Zdaniem prokuratorów, Polacy byli tam zatrudniani "na czarno" – podaje tvn24bis.pl.
Firma Atlanco współpracując z francuskim koncernem budowlanym Bouygues w latach 2008-2012 zatrudniła 260 obcokrajowców do budowy reaktora ciśnieniowego. Wśród obcokrajowców było 163 Polaków. Inspekcja Bezpieczeństwa Nuklearnego zainteresowała się budową, po tym jak doszło na niej do kilku wypadków. Podczas kontroli okazało się, że Polacy nie są ubezpieczeni, ani zgłoszeni do inspekcji pracy.
Po kontroli firma Bouygnes, odpowiedzialna za budowę, zerwała umowę z Atlanco. Polacy byli zmuszeni wrócić do domu. Po inspekcji rozpoczęto dwie sprawy. Pierwsza z nich trafiła do sądu pracy za brak ubezpieczenia pracowników. Druga w sądzie karnym, ponieważ prokurator stwierdził, że Polacy i Rumuni, których pracodawca nie zgłosił do Inspekcji Pracy, w zasadzie pracowali na czarno.
Pierwszy z procesów zakończył się w lutym ubiegłego roku. Firma Atlanco według decyzji sądu, była zobowiązana wypłacić Polakom równowartość 6-miesięcznego wynagrodzenia i wyrównać zaległości w URSSAF-ie, czyli francuskim odpowiedniku polskiego ZUS-u.
Drugi proces zakończył się 13 marca w Cherbourgu, jednak ogłoszenie wyniku zostało zapowiedziane na 9 czerwca 2015. Prokurator zażądał kary 150 tysięcy euro dla Bouygues i 225 tysięcy euro dla Atlanco. Prokurator chce również, aby Bouygues został skazany w sprawie karnej - w ten sposób, możnaby w sprawie cywilnej z firmą Atlanco udowodnić, że byli wspólnikami. Wtedy również firma Bouygues będzie zobowiązana wypłacić Polakom odszkodowania.
Budowa reaktora ciśnieniowego w Flamanville trwa od 2007 roku i miał być gotowy w ciągu 7 lat. Reaktor zostanie prawdopodobnie oddany do użytku w 2017 roku.
ep, tvn24bis.pl
Po kontroli firma Bouygnes, odpowiedzialna za budowę, zerwała umowę z Atlanco. Polacy byli zmuszeni wrócić do domu. Po inspekcji rozpoczęto dwie sprawy. Pierwsza z nich trafiła do sądu pracy za brak ubezpieczenia pracowników. Druga w sądzie karnym, ponieważ prokurator stwierdził, że Polacy i Rumuni, których pracodawca nie zgłosił do Inspekcji Pracy, w zasadzie pracowali na czarno.
Pierwszy z procesów zakończył się w lutym ubiegłego roku. Firma Atlanco według decyzji sądu, była zobowiązana wypłacić Polakom równowartość 6-miesięcznego wynagrodzenia i wyrównać zaległości w URSSAF-ie, czyli francuskim odpowiedniku polskiego ZUS-u.
Drugi proces zakończył się 13 marca w Cherbourgu, jednak ogłoszenie wyniku zostało zapowiedziane na 9 czerwca 2015. Prokurator zażądał kary 150 tysięcy euro dla Bouygues i 225 tysięcy euro dla Atlanco. Prokurator chce również, aby Bouygues został skazany w sprawie karnej - w ten sposób, możnaby w sprawie cywilnej z firmą Atlanco udowodnić, że byli wspólnikami. Wtedy również firma Bouygues będzie zobowiązana wypłacić Polakom odszkodowania.
Budowa reaktora ciśnieniowego w Flamanville trwa od 2007 roku i miał być gotowy w ciągu 7 lat. Reaktor zostanie prawdopodobnie oddany do użytku w 2017 roku.
ep, tvn24bis.pl