Ostatnia faza lotu Airbusa nagrana. Pasażerowie wiedzieli co się dzieje

Ostatnia faza lotu Airbusa nagrana. Pasażerowie wiedzieli co się dzieje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Miejsce katastrofy (FOT: CRYSTALPICTURES/NEWSPIX.PL)Źródło:Newspix.pl
Jak donosi portal TVN24.pl, francuski tygodnik "Paris Match" oraz niemiecki dziennik "Bild" posiadają nagranie ostatniej fazy lotu Airbusa A320 niemieckich linii lotniczych Germanwings, który podczas lotu z Barcelony do Dusseldorfu rozbił się we francuskich Alpach.
Nagranie pochodzi z odnalezionego na miejscu katastrofy telefonu komórkowego. Według opisu "Paris Match” nie da się na nim rozpoznać ludzi, jednak krzyki pasażerów potwierdzają, że byli oni świadomi tego do się dzieje.

Ponadto na nagraniu przynajmniej trzykrotnie słychać metaliczne uderzenia, które mogą być rejestracją prób dostania się kapitana samolotu do kabiny pilotów. Pod koniec nagrania nastąpił mocniejszy wstrząs i krzyki - m.in. "Mój Boże" w kilku językach - stały się głośniejsze, po czym materiał się urywa.

Katastrofa w Alpach

24 marca w południowej Francji rozbił się airbus A320 linii Germanwings. Na pokładzie samolotu było 144 pasażerów, w tym 16 dzieci, i 6 członków załogi. Liczbę osób na pokładzie potwierdzili przedstawiciele Germanwings. Jak poinformowały francuskie władze, nikt nie przeżył katastrofy.

Samolot wystartował z barcelońskiego lotniska El Prat o 9.35. Jak ustalił Flightradar24, portal śledzący samoloty latające m.in. nad Europą, maszyna po osiągnięciu pułapu 38 tys. stóp (ok 12 km), zaczęła w pewnym momencie spadać. Łączność z załogą została utracona, gdy Airbus320 był na wysokości 680 0 stóp (ok 2,4 km n.p.m.). Według informacji Germanwings samolot opadał przez osiem minut. Po uderzeniu o zbocze góry rozpadł się na kawałki. Szczątki maszyny zostały zlokalizowane przez helikoptery francuskiej żandarmerii. Samolot rozbił się na wysokości 2961 m n. p. m. Jak twierdzą żandarmi obserwujący miejsce katastrofy ze śmigłowca, największy widoczny fragment wraku ma mieć metr długości.

Pilot rozbił samolot

Śledczy ustalili, iż po tym, jak pilot Patrick S. wyszedł do toalety, 28-letni Andreas Lubitz rozmyślnie doprowadził do tragedii. Przejął on kontrolę nad maszyną i zablokował drzwi tak, by kolega nie mógł wrócić do kokpitu.

"Możesz teraz przejąć kontrolę" - nagranie z czarnej skrzynki

Nagranie z telefonu komórkowego do którego dotarła prasa zgadza się z zapisem z czarnej skrzynki. Jak podaje niemiecki "Bild",  nagranie z rejestratora rozmów rozpoczyna się od przeprosin pilota Patrica S. do pasażerów w związku z tym, iż lot był 26 minut opóźniony. Samolot wyleciał z Barcelony o 10:01.

Przez kolejne 20 minut Patric S. rozmawia z drugim pilotem Andreasem Lubitzem. Ten zapewnia go, iż może wyjść do łazienki, kiedy tylko chce, i że w razie potrzeby przejmie kontrolę nad samolotem. Po jakimś czasie S. nakazuje Lubitzowi wstępne przygotowanie maszyny do lądowania. Dwie minuty po tym, S. mówi: - Możesz teraz przejąć kontrolę. Odsuwa fotel, a następnie zamyka drzwi.

"Otwórz te przeklęte drzwi!"

Samolot zaczyna tracić wysokość. Kontrola powietrzna usiłuje skontaktować się z pilotami. Następnie słychać sygnał alarmowy "Sink Rate", pojawiający się przy zbyt gwałtownym zmniejszaniu wysokości lotu.

Chwilę później słychać uderzenia. S. krzyczy: - Na Boga, otwieraj drzwi! W tle słychać krzyki przerażonych pasażerów. S. wali w drzwi kokpitu. Włącza się kolejny sygnał alarmowy. - Otwórz te przeklęte drzwi! - krzyczy Patric S. do Lubitza. Lubitz nie mówi ani słowa.

Samolot uderza skrzydłem o górę. Ostatnimi zarejestrowanymi dźwiękami są krzyki pasażerów.

TVN24.pl, Bild.de, Wprost.pl