Śledczy ze Scotland Yardu prowadzą śledztwo w sprawie kradzieży kamieni szlachetnych z jednego z magazynów w Londynie. Funkcjonariusze podejrzewają, że za kradzieżą stoi bułgarski gang "Różowe Pantery".
Do kradzieży doszło w przedświąteczny piątek 3 kwietnia. Złodzieje dostali się do pomieszczenia magazynu Hatton Garden Safe Deposit Ltd, gdzie większość londyńskich firm jubilerskich przechowuje kosztowności. Łupem włamywaczy padło 300 sejfów, w których znajdowało się kamienie szlachetne, głównie diamenty, ale także gotówka. Pierwsze informacje o kradzieży pojawiły się w cztery doby po napadzie – 7 kwietnia.
Kradzież na 60 milionów funtów
Śledczy opisują, że włamanie zostało przeprowadzone z "wojskową precyzją". Jeden ze złodziei miał zostać na noc w budynku, w którym znajdował się skarbiec i dać się zamknąć w środku na cały okres Świąt. Następnie w nocy miał wpuścić resztę włamywaczy przez boczne wejście, który dostał się tam szybem windy. W podziemiach złodzieje przebili się przez dwumetrową betonową ścianę i w Wielki Piątek wydostali się z łupem. Włamywacze wrócili do skarbca jeszcze dwukrotnie: w sobotę i Niedzielę Wielkanocną, zabierając resztę kosztowności wycenionych na 60 milionów funtów.
Szczegóły śledztwa są utajnione i przekazywane jedynie poszkodowanym firmom, a także innym jubilerom posiadającym zakładu nieopodal. Wobec tego nie jest znana pełna skala strat, jednak media spekulują, że mógł to być największy napad w historii Wielkiej Brytanii.
"Różowe Pantery"
Nazwę gangu ("Różowe Pantery") wymyślili funkcjonariusze Scotland Yardu, ponieważ podczas kradzieży w Londynie w 2003 roku złodzieje swój łup ukryli w słoiczku kremu do twarzy. W ten sam sposób postępowano w filmach komediowych o inspektorze Clouseau.
BBC News, Dailymail.co.uk
Kradzież na 60 milionów funtów
Śledczy opisują, że włamanie zostało przeprowadzone z "wojskową precyzją". Jeden ze złodziei miał zostać na noc w budynku, w którym znajdował się skarbiec i dać się zamknąć w środku na cały okres Świąt. Następnie w nocy miał wpuścić resztę włamywaczy przez boczne wejście, który dostał się tam szybem windy. W podziemiach złodzieje przebili się przez dwumetrową betonową ścianę i w Wielki Piątek wydostali się z łupem. Włamywacze wrócili do skarbca jeszcze dwukrotnie: w sobotę i Niedzielę Wielkanocną, zabierając resztę kosztowności wycenionych na 60 milionów funtów.
Szczegóły śledztwa są utajnione i przekazywane jedynie poszkodowanym firmom, a także innym jubilerom posiadającym zakładu nieopodal. Wobec tego nie jest znana pełna skala strat, jednak media spekulują, że mógł to być największy napad w historii Wielkiej Brytanii.
"Różowe Pantery"
Nazwę gangu ("Różowe Pantery") wymyślili funkcjonariusze Scotland Yardu, ponieważ podczas kradzieży w Londynie w 2003 roku złodzieje swój łup ukryli w słoiczku kremu do twarzy. W ten sam sposób postępowano w filmach komediowych o inspektorze Clouseau.
BBC News, Dailymail.co.uk