Latem ubiegłego roku dżihadyści z Państwa Islamskiego zbliżyli się w okolice masywu Sindżar. To właśnie tam żyją jazydzi. Całe rodziny były zmuszone uciekać w góry. Tysiące z nich znalazło schronienie w obozach dla uchodźców, gdzie żyją do dziś.
19-letnia Hanan wraz z 50 innymi dziewczętami trafiła latem 2014 roku do niewoli terrorystów. Codziennie była bita i karmiona tylko miską ryżu. Jak opowiadała w wywiadzie dla Radia Wolna Europa, wraz z nią porwano mężatki i dziewczynki. Najmłodsza z nich miała 10-lat.
"Przebywały tam setki kobiet"
Po tygodniu porwane dziewczęta zabrano do Mosulu, gdzie umieszczono je w trzypiętrowym budynku. - Przebywały tam setki kobiet. Mówili: nie ruszajcie się albo będziecie bite. Potem pojawili się mężczyźni i zaczęli wybierać podobające się im kobiety i dziewczynki - opowiada Hanan.
"Mówił, że zrobią z nami to, co z nią"
19-latka trafiła do siedmioosobowej grupy, którą przewieziono do nieznanej im wsi. Tam zamknięto ją w chacie, gdzie miała się umyć i przebrać. W pewnym momencie do jej chaty wszedł jeden z bojowników z IS prowadzący ze sobą młodą dziewczynę. - Powiedział, że zrobią z nami to, co z nią. Ona wtedy zwróciła się do nas po kurdyjsku: Pobili mnie, skuli i zgwałcili, powiedziała - mówi 19-latka.
Ucieczka
To wtedy Hanan i cztery inne dziewczęta podjęły decyzję o ucieczce. Wybiegły z chaty, jednak strażnicy zdołali je dogonić i schwytać. Uciec udało się tylko trzem z nich. W tej grupie była także Hanan. Po kilku godzinach wędrówki po pustyni wróciły na tereny Iraku. Terroryści nie zdołali skrzywdzić Hanan, jednak jak mówi 19-latka, ""trzęsie się za każdym razem, gdy widzi mężczyznę z brodą".
CNN
"Przebywały tam setki kobiet"
Po tygodniu porwane dziewczęta zabrano do Mosulu, gdzie umieszczono je w trzypiętrowym budynku. - Przebywały tam setki kobiet. Mówili: nie ruszajcie się albo będziecie bite. Potem pojawili się mężczyźni i zaczęli wybierać podobające się im kobiety i dziewczynki - opowiada Hanan.
"Mówił, że zrobią z nami to, co z nią"
19-latka trafiła do siedmioosobowej grupy, którą przewieziono do nieznanej im wsi. Tam zamknięto ją w chacie, gdzie miała się umyć i przebrać. W pewnym momencie do jej chaty wszedł jeden z bojowników z IS prowadzący ze sobą młodą dziewczynę. - Powiedział, że zrobią z nami to, co z nią. Ona wtedy zwróciła się do nas po kurdyjsku: Pobili mnie, skuli i zgwałcili, powiedziała - mówi 19-latka.
Ucieczka
To wtedy Hanan i cztery inne dziewczęta podjęły decyzję o ucieczce. Wybiegły z chaty, jednak strażnicy zdołali je dogonić i schwytać. Uciec udało się tylko trzem z nich. W tej grupie była także Hanan. Po kilku godzinach wędrówki po pustyni wróciły na tereny Iraku. Terroryści nie zdołali skrzywdzić Hanan, jednak jak mówi 19-latka, ""trzęsie się za każdym razem, gdy widzi mężczyznę z brodą".
CNN