Społeczność międzynarodowa, pod przewodnictwem USA, domaga się od Iranu zgody na inspekcje w jego obiektach nuklearnych. Waszyngton zarzuca też Teheranowi popieranie antyizraelskich ugrupowań radykalnych, takich jak Hezbollah.
Waszyngton twierdzi, że celem irackiego programu nuklearnego jest wyprodukowanie broni atomowej. Teheran zdecydowanie zaprzecza.
W ocenie Associated Press, wypowiedź Asefiego zdaje się wskazywać na złagodzenie tonu przez Iran; słowa rzecznika można też zinterpretować jako ofertę irańskiego poparcia dla amerykańskich starań o przywrócenie ładu i porządku w Iraku.
AP odnotowuje jednak, że Waszyngton sceptycznie patrzy na wpływy Iranu w Iraku. Amerykanie nie chcą, żeby w Iraku powstały szyickie władze w stylu irańskim.
Iran i USA nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od 1979 roku. W zeszłym roku prezydent George W. Bush zaliczył Iran do "osi zła" (obok Iraku i Korei Północnej).
rp, pap