"Waitergate". Amerykanie piszą o dymisjach w polskim rządzie

"Waitergate". Amerykanie piszą o dymisjach w polskim rządzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie ilustracyjne (fot. Pio Si/fotolia.com) 
"Seks, kłamstwa i nagrania audio" - pisze o aferze taśmowej i dymisjach w polskim rządzie "Washington Post". Amerykańscy dziennikarze sugerują, że afera może kosztować PO utratę władzy po jesiennych wyborach parlamentarnych.
"Seks, kłamstwa i nagrania audio" to nawiązanie do  filmu Stevena Soderbergha "Seks, kłamstwa i kasety wideo". W artykule nie brakuje innych nawiązań - afera określana jest jako "Waitergate", czyli afera kelnerów. Jest to nawiązanie do słynnej amerykańskiej "Watergate".

"Washington Post" opisuje spotkania polskich polityków i ich rozmowy, które zostały nagrane w warszawskich restauracjach. Dziennik zwraca uwagę na załatwianie prywatnych spraw na drogich obiadach, których wartość przewyższa pensję minimalną w Polsce, na koszt podatnika, a także rasistowskie żarty. Wraca ponadto słynne zdanie Radosława Sikorskiego o stosunkach Polski i USA, które porównał do seksu oralnego.

Stonoga bloger i aktywista

Amerykanie przypominają, że Zbigniew Stonoga, którego nazywają "blogerem i aktywistą", upublicznił akta niemal dokładnie rok po wybuchu afery taśmowej. Dopiero teraz afera zebrała swoje ofiary - w osobach trzech ministrów i marszałka Sejmu.

PO przegra wybory?

Według "WP" powrót afery taśmowej to zła wiadomość dla Platformy Obywatelskiej, która najpierw straciła prezydenta, a teraz ma według gazety nikłe szanse na wygraną w jesiennych wyborach parlamentarnych.

Pada także wniosek, że choć afera wybuchła z wielką siłą ponownie po roku, przez ten czas Polacy nie zapomnieli o taśmach i także z tego powodu Bronisław Komorowski mógł nie uzyskać reelekcji.

"Washington Post"