Łapanki w Tunezji, 120 osób w areszcie. "Rozbiliśmy siatkę stojącą za zamachem"

Łapanki w Tunezji, 120 osób w areszcie. "Rozbiliśmy siatkę stojącą za zamachem"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Łapanki w Tunezji, 120 osób w areszcie. "Rozbiliśmy siatkę stojącą za zamachem", fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
W Tunezji siły bezpieczeństwa cały czas prowadzą łapankę wśród osób, które miały powiązania z dżihadystami. Przez ostatni tydzień aresztowano 120 ludzi. W tym gronie znajduje się 8 osób podejrzanych o powiązania z zamachowcem z Susy Seifedinem Rezguim.
Jak mówił Kamel Dżenubi, minister w tunezyjskich rządzie,  wszyscy aresztowani byli na "listach osób ściganych za kontakty z organizacjami radykalnymi". - Zatrzymano osiem osób z bezpośrednimi powiązaniami z zamachem w Susie. Służbom bezpieczeństwa udało się odkryć i rozbić siatkę terrorystyczną, która stała za wydarzeniami sprzed tygodnia - mówił Dżenubi.

Minister powiedział też, że w ramach współpracy między Tunezją a Wielką Brytanią, w jego kraju pracuje już 10 brytyjskich śledczych.

Zamach

W zamachu terrorystycznym na hotele w kurorcie Susa w Tunezji zginęło 38 osób, w tym 30 Brytyjczyków.

Do ataku doszło przed dwoma hotelami - Soviva i Imperial Marhaba. Jeden z zamachowców został zastrzelony podczas wymiany ognia z policją. Nieoficjalnie poinformowano, że drugi zamachowiec został zatrzymany przez policję.

Mężczyzna ukrywał broń w parasolu plażowym. Sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa Rafik Chelly poinformował ponadto, że mężczyzna "wszedł na plażę, ubrany tak, jak ktoś, kto idzie się kąpać. Ze sobą miał parasol plażowy, w którym ukrył broń. Następnie (...) użył broni".

Jeden z turystów powiedział BBC, że odpoczywający przy basenie zostali skierowani do hotelu. Przez okna widział mężczyznę z bronią, słyszał też atak na sąsiedni hotel.  - Dokładnie o 12 miejscowego czasu było słychać dwa lub trzy wybuchy i kilka strzałów. Ludzie nie wiedzieli na początku, co się dzieje. Zrobiło się naprawdę nieprzyjemnie. Nie widziałem zamachowców, tylko zakrwawionych ludzi - powiedział świadek zamachu Jerzy Rabenda dla TVN24. - Przed wyjazdem byliśmy zapewniani, że wszystko jest w porządku i jest bezpiecznie - dodał.

"The Sun", tvn24.pl, Reuters, BBC