Niech ktoś w końcu je weźmie

Niech ktoś w końcu je weźmie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niewykluczone, że 52 tysiące australijskich owiec, od sierpnia dryfujących na statku "Cormo Express" u wybrzeży Afryki, wyląduje w Erytrei - podano w Sydney.
Australijski minister rolnictwa, Warren Truss potwierdził, że  rozmowy w tej sprawie są prowadzone i "porozumienie z Erytreą wydaje się być blisko". Erytrea miałaby przyjąć owce jako dar Australii.

W ciągu niemal trzech miesięcy, jakie minęły od czasu, gdy Arabia Saudyjska odmówiła przyjęcia ładunku owiec, tłumacząc decyzję zbyt dużym odsetkiem w stadzie zwierząt cierpiących na zakaźną egzemę o  podłożu wirusowym, Australia proponowała bezskutecznie oddanie stada innym krajom regionu.

W tym czasie na pokładzie statku padło - z upału i braku paszy -  ponad sześć tysięcy zwierząt.

Australijscy farmerzy również odmówili przyjęcia z powrotem owiec, ostrzegając iż faktycznie mogą one stać się rozsadnikiem zarazy, która zagroziłaby hodowcom w kraju. Ostatnia koncepcja zakładała wyładowanie owiec na jednej z wysp Pacyfiku i tam poddanie je kwarantannie.

W obronie zwierząt występowało w ostatnich tygodniach wiele światowych organizacji obrońców praw zwierząt, potępiających niehumanitarny handel żywymi zwierzętami, tygodniami transportowanych na przepełnionych statkach, w których panują wysokie temperatury. Dostawy żywych owiec, głównie do państw arabskich, przynoszą Australii roczny dochód w wysokości około 680 milionów dolarów.

rp, pap