"Rzadko ktoś ze środowiska osób homoseksualnych ryzykuje coś takiego"

"Rzadko ktoś ze środowiska osób homoseksualnych ryzykuje coś takiego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Rzadko ktoś ze środowiska osób homoseksualnych ryzykuje coś takiego" (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
- Ciśnienie zewnętrzne i wewnętrzne jest zbyt duże. Rzadko ktoś ze środowiska osób homoseksualnych ryzykuje coś takiego, bo wie z jakim napiętnowaniem społecznym może się spotkać - mówił w TVN24 dominikanin Paweł Gużyński.
Ks. Krzysztof Charamsa, pracujący w Watykanie, przyznał, że jest gejem i żyje w związku. Skrytykował też na konferencji prasowej Kościół za "wszechobecną i ślepą homofobię".

W pierwszym udzielonym wywiadzie ks. Charamsa przyznał tygodnikowi "Wprost”: - Wszedłem w mentalny schemat, którego mnie nauczono, że ktoś taki, jak gej, nie istnieje, bo nie ma czegoś takiego, jak trwała orientacja homoseksualna. To była choroba, jakiś brud, pomyłka, od której Bóg mnie kiedyś uwolni. Coś, co - choć jest we mnie - nie jest moje.

To pierwszy coming out w polskim Kościele i w Watykanie. Ks. prałat Krzysztof Charamsa do czasu oświadczenia ks. Lombardiego był pracownikiem sekcji doktrynalnej Kongregacji Nauki Wiary oraz drugim sekretarzem Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Wykładał także na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie oraz na Ateneo Pontificio Regina Apostolorum.

Zdaniem dominikanina Pawła Gużyńskiego, to że ks. Charamsa poinformował o fakcie, iż jest gejem i żyje w związku tuż przed rozpoczęciem synodu, oznacza nieznajomość natury tego zgromadzenia. - Ciśnienie zewnętrzne i wewnętrzne jest zbyt duże. Rzadko ktoś ze środowiska osób homoseksualnych ryzykuje coś takiego, bo wie z jakim napiętnowaniem społecznym może się spotkać - stwierdził.

tvn24.pl, wprost.pl