Najim Laachraoui aresztowany w Anderlecht pod Brukselą. To trzeci z zamachowców

Najim Laachraoui aresztowany w Anderlecht pod Brukselą. To trzeci z zamachowców

Dodano:   /  Zmieniono: 
Domniemani zamachowcy (fot. Twitter/@Conflicts) 
Policja zidentyfikowała dwóch zamachowców z brukselskiego lotniska. To bracia – Ibrahim i Khalid El Bakraoui. Obydwaj zginęli w samobójczym ataku. Od wczoraj trwały poszukiwania trzeciego zamachowcy Najima Laachraoui. Około godz. 10:40 media podały, że 24-latek został aresztowany w Anderlecht pod Brukselą.

Belgijski portal internetowy Dh.be dotarł do zdjęć z monitoringu lotniska, ukazujących podejrzanych o przeprowadzenie samobójczych zamachów na lotnisku w Brukseli. Na zdjęciu są widoczni z wózkami z bagażem. Fotografię udostępnił także portal dziennika "La Libre". Jeden z mężczyzn –  25-letni Najim Laachraoui (na zdjęciu w kapeluszu) poszukiwany był od wczoraj przez policję w Belgii i krajach Unii. Francuska telewizja podała, że ładunki wybuchowe użyte przez zamachowców w Brukseli były takie same jak te z listopadowych ataków terrorystycznych w Paryżu. Oznaczać to może, że przygotowywał je ten sam terrorysta.

Bracia – Ibrahim i Khalid El Bakraoui, którzy zginęli wczoraj w ataku samobójczym, byli już wcześniej znani policji jako przestępcy. W ostatnich latach odsiadywali wyroki. Khalid El Bakraoui miał pod fałszywym nazwiskiem wynajmować mieszkanie w brukselskiej dzielnicy Vorst, gdzie doszło do obławy na domniemanego koordynatora zamachów w Paryżu Salaha Abdeslama. 

Około godz. 10:40 w Anderlecht pod Brukselą policja aresztowała 24-letniego Najima Laachraoui – trzeciego z zamachowców z brukselskiego lotniska. Jako pierwszy informację o zatrzymaniu terrorysty podał dziennik „Derniere Heure”.

Najim Laachraoui ma belgijskie obywatelstwo. Urodził się 18 maja 1991 roku, a wychował w Schaerbeek pod Brukselą. Rodzina widziała go po raz ostatni w lutym 2015 roku. Potem mężczyzna wyjechał na kilka miesięcy do Syrii, gdzie posługiwał się przydomkiem Idriss Abu.

Zamachy w Brukseli

Przypomnijmy, według informacji uzyskanych przez agencję Belga od minister zdrowia Królestwa Belgii Maggie De Block w dwóch zamachach w stolicy Belgii Brukseli 22 marca zginęły przynajmniej 34 osoby, a około 200 zostało rannych. MSZ poinformowało, że wśród rannych znajduje się troje Polaków.

Pierwszy wybuch (o jednym poinformowali premier i prokurator federalny Belgii, podczas gdy media wciąż informują o dwóch - red.) miał miejsce około godziny 8.00 w hali głównej Portu Lotniczego Bruksela (Zaventem – red,). Do eksplozji doszło przy stanowisku odpraw linii lotniczych American Airlines. Siła wybuchu była tak duża, że zniszczone zostały szklane ściany budynku oraz zerwał się podwieszany sufit. Zginęło przynajmniej 14 osób, a 92 zostały ranne. Po zamachu wstrzymano ruch lotniczy z portu w Zaventem oraz drogowy i kolejowy w okolicy.

Według informacji podanych przez telewizję publiczną RTBF tuż przed wybuchem miały paść strzały, a napastnik wykrzywiał słowa w języku arabskim.

Zamach w metrze

Około godziny po wybuchu na lotnisku doszło do eksplozji na stacji metra Maalbeek nieopodal budynków, w których mieszczą się instytucje unijne m.in. Komisja Europejska. Śmierć poniosło co najmniej 20 osób, a 106 zostało rannych.

Identyfikacja ofiar

Peruwiańska agencja informacyjna Andina poinformowała również, iż zidentyfikowano pierwszą z 34 ofiar zamachów w Brukseli. To Adelma Marina Tapia Ruíz, Peruwianka, która od sześciu lat mieszkała w Belgii. Na lotnisku była z mężem i 3-letnimi córeczkami bliźniaczkami.

telegraph.co.uk, Reuters, wprost.pl