Historia zdjęcia z lotniska Zaventem. „Moim obowiązkiem jako dziennikarki było zrobić to zdjęcie”

Historia zdjęcia z lotniska Zaventem. „Moim obowiązkiem jako dziennikarki było zrobić to zdjęcie”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziennikarka z Gruzji, Ketevan Kardava wykonała jedną z fotografii, która stała się symbolem wtorkowych zamachów w Brukseli. „Moim obowiązkiem jako dziennikarki było zrobić to zdjęcie” - stwierdziła.

Ketevan Kardava zrobiła zdjęcie ofiar zamachów w Brukseli. Była to jedna z pierwszych fotografii po tych tragicznych wydarzeniach. Pokazywały ją media na całym świecie. Obiegła także portale społecznościowe. 

Dziennikarka podróżowała do Genewy. Miała stamtąd relacjonować rozmowy pomiędzy Rosją a Gruzją. Nie zdołała jednak tam dotrzeć. Dla „Time’a” opowiedziała o wybuchu na lotnisku w Brukseli. „Latały drzwi i okna. Wszędzie było pełno kurzu i dymu. Wokół mnie było kilkadziesiąt osób bez nóg, ludzie leżeli we krwi. Byłam w szoku” - mówiła.

Niecałą minutę później doszło do drugiej eksplozji. Przyznała, że wtedy, jak każdy chciała uciec w bezpieczne miejsce. „Chciałam jednak również robić zdjęcia. To był mój obowiązek, aby pokazać je światu, relacjonować to, co się dzieje. Wiedziałam, że tylko ja jestem w tym miejscu i mam taką możliwość” - przekonywała. 

Na słynnym zdjęciu widać zakrwawioną kobietę w żółtej marynarce. Dziennikarka opisywała, że nie było widać bólu na jej twarzy, tylko strach w oczach. Potem dostrzegła jeszcze rannego byłego belgijskiego koszykarza - Sebastiena Bellina. Kardava wyraziła nadzieję, że bohaterowie jej fotografii są już bezpieczni.

Zamachy w Brukseli

Przypomnijmy, według informacji uzyskanych przez agencję Belga od minister zdrowia Królestwa Belgii Maggie De Block w dwóch zamachach w stolicy Belgii Brukseli 22 marca zginęły przynajmniej 34 osoby zginęły, a około 200 zostało rannych. MSZ poinformowało, że wśród rannych znajduje się troje Polaków.

Pierwszy wybuch (o jednym poinformowali premier i prokurator federalny Belgii, podczas gdy media wciąż informują o dwóch - red.) miał miejsce około godziny 8.00 w hali głównej Portu Lotniczego Bruksela (Zaventem – red,). Eksplozja miała miejsce przy stanowisku odpraw linii lotniczych American Airlines. Siła wybuchu była tak duża, że zniszczone zostały szklane ściany budynku oraz zerwał się podwieszany sufit. Zginęło przynajmniej 14 osób, a 92 zostały ranne. Po zamachu wstrzymano ruch lotniczy z portu w Zaventem oraz drogowy i kolejowy w okolicy.

Zamach w metrze

Około godziny po wybuchu na lotnisku doszło do eksplozji na stacji metra Maalbeek nieopodal budynków, w których mieszczą się instytucje unijne m.in. Komisja Europejska. Śmierć poniosło przynajmniej co najmniej 20 osób, a 106 zostało rannych.

"Time", Wprost.pl