"Panama Papers". Ruszają śledztwa. "To atak na Panamę"

"Panama Papers". Ruszają śledztwa. "To atak na Panamę"

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Pieniądze z kapelusza" (fot. merc67/fotolia.pl)
Prokuratura w Panamie zapowiedziała przeprowadzenie śledztwa w sprawie doniesień prasy dotyczących wycieku poufnych danych firmy prawniczej, która pomagała bogaczom unikać płacenia podatków. Francja, Szwecja, Austria, Holandia, Australia i Nowa Zelandia to niektóre z krajów, które rozpoczęły własne śledztwa w tej sprawie - donosi Agencja Reutera.

Przedstawiciele rządów oraz instytucje finansowe zareagowały na wyciek ponad 11,5 miliona dokumentów z serwerów firmy Mossack Fonseca. W większości przypadków osoby zamieszane w aferę zaprzeczają jakimkolwiek oszustwom podatkowym. Jednocześnie prokuratorzy i politycy sprawdzają wartość doniesień ICIJ oraz innych organizacji pozarządowych nagłaśniających aferę.

"Zamierzam bronić wizerunku kraju"

– Fakty opisywane w krajowych i międzynarodowych mediach pod nazwą "Panama Papers" będą przedmiotem śledztwa karnego – zapowiedzieli przedstawiciele panamskiej prokuratury. Postępowanie ma ustalić "jakie przestępstwa mogły mieć miejsce i kto je popełnił". Zamieszana w aferę firma prawnicza Mossack Fonseca twierdzi, że wyciek dotyczył 11,5 miliona dokumentów i nastąpił wskutek ataku hakerskiego.

Jeden z założycieli firmy - Ramon Fonseca - oświadczył, że wyciek był "atakiem na samą Panamę", która jest w dużej mierze zależna od swojego sektora finansowego. Prezydent Panamy Juan Carlos Varela zapewnił, że jego kraj  będzie współpracował z "każdym rządem w sprawie każdego śledztwa" w związku ze skandalem. Zapowiedział jednocześnie, że zamierza "bronić wizerunku swojego kraju".

"Nie akceptujemy unikania opodatkowania"

We wtorek Credit Suisse i HSBC - liderzy na rynku finansów osobistych - zaprzeczyły sugestiom, jakoby aktywnie korzystały z zagranicznych spółek, aby pomagać swoim klientom w oszukiwaniu przy podatkach. Obie firmy znalazły się wśród głównych oskarżonych w aferze.

– Nie akceptujemy unikania opodatkowania - oświadczył prezes Credis Suisse Tidjane Thiam. Kiedy mamy do czynienia z jakąś metodą, na której korzysta osoba trzecia, zawsze chcemy wiedzieć jaki jest charakter tej korzyści – wyjaśniał. Niezależnie od tego oświadczenia HSBC przekonuje, że ujawnione dokumenty są datowane na okres sprzed reformy modelu biznesowego firmy.

W roku 2014 bank Credit Suisse zgodził się zapłacić 2,5 mld dolarów grzywny za pomaganie bogatym Amerykanom w unikaniu podatków. W 2012 roku HSBC zapłacił blisko 2 mld dolarów grzywny, głównie w związku z dopuszczeniem do prania pieniędzy pochodzących z handlu narkotykami w Meksyku.

O co chodzi w aferze Panama Papers?

140 polityków, celebrytów, miliarderów oraz sportowców korzystało z usług banków w rajach podatkowych – informuje "Sueddeutsche Zeitung". Ich majątki miały na zawsze pozostać ukryte przed opinią publiczną. Afera zyskała już miano "Panama Papers".

Dziennik powołuje się na informację z kancelarii prawnej Mossack Fonseca w Panamie. Oferuje ona klientom założenie i prowadzenie firm znajdujących się w tzw. rajach podatkowych. Szczegóły tych operacji możemy poznać dzięki wyciekowi ponad 11 milionów poufnych dokumentów. Są wśród nich między innymi sprawozdania finansowe, umowy, e-maile, paszporty, protokoły, instrukcje.

Panamska firma pomagała swoim klientom w praniu pieniędzy, omijaniu sankcji międzynarodowych i unikaniu płacenia podatków. W dokumentach są nazwiska 72 byłych i obecnych światowych przywódców. Jednym z właścicieli takiej firmy ma być ojciec chrzestny pierwszej córki Putina, Siergiej Roldugin. Jego firmy posiadały udziały w ważnych przedsiębiorstwach rosyjskich.

Reuters, Wprost.pl