W Kirkuku na północy Iraku dokonano zamachu bombowego na posterunek policji. Samochód wyładowany materiałami wybuchowymi wjechał w grupę policjantów stojących przed komisariatem.
Zginęło prawdopodobnie dziesięć osób, w tym dwu zamachowców. Co najmniej 42 ludzi zostało rannych. Większość ofiar to miejscowi policjanci.
Zamach miał miejsce w dzielnicy Rahimawa, zamieszkanej przez Kurdów.
Z informacji agencji Associated Press wynika, że samochód-pułapka wjechał w grupę około dwudziestu policjantów, zgromadzonych przed posterunkiem na porannej odprawie. Eksplozja zniszczyła wiele sąsiednich budynków i samochody, zaparkowane w pobliżu. Policja otoczyła natychmiast cały teren, nie dopuszczając na miejsce dziennikarzy.
Od początku roku w atakach na Irakijczyków współpracujących z siłami koalicji zginęło już co najmniej trzystu ludzi. 1 lutego w zamachu w Irbilu na północy Iraku śmierć poniosło 109 działaczy kurdyjskich i irackich.
oj, pap