Demonstrujący, głównie hodowcy bydła mlecznego, trzody chlewnej oraz drobiu, obawiają się, że nie sprostają konkurencji na rynku po wejściu 1 maja tego roku Węgier do Unii Europejskiej.
Akcja protestacyjna na najważniejszych szosach i mostach ma potrwać do końca lutego; każdego dnia blokady mają trwać po siedem godzin.
Węgierski rząd twierdzi, że rolnictwo nie jest w tak złym położeniu, jak to przedstawiają demonstranci, a cała akcja ma wyraźne tło polityczne.
"Demonstranci reprezentują jedynie mniejszość. Uważam za niesmaczny fakt, że protestując przeciwko rządowi rolnicy wykorzystują traktory zakupione za subwencje od rządu" - powiedział sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa Tibor Szanyi.
Według Węgierskiego Biura Statystycznego, w rolnictwie zatrudnionych jest 220 tysięcy ludzi. Całe Węgry liczą około 10 mln mieszkańców.
oj, pap