Steinbach nie wygra?

Steinbach nie wygra?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hamburski sąd odroczył do 28 maja proces przeciw niemieckiej dziennikarce, oskarżonej przez BdV o rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o ziomkostwach i projekcie Centrum przeciw Wypędzeniom.
Przeciwko dziennikarce Gebrielle Lesser, która przebywa w Polsce jako korespondentka kilku niemieckich gazet wystąpił Niemiecki Związek Wypędzonych (BdV). Pozew skierowała do sądu w imieniu BdV jego przewodnicząca Erika Steinbach, zarzucając dziennikarce wyrwanie z kontekstu jej wypowiedzi i zmianę ich treści.

Po wysłuchaniu pełnomocników obu stron izba ds. mediów hamburskiego sądu odroczyła rozprawę do 28 maja.

"Mam wrażenie, że wszystko przebiega po mojej myśli" -  powiedziała Lesser. "Zasygnalizowano mi, że w niektórych sprawach mam rację" - dodała zastrzegając, że sąd nie podjął jeszcze żadnej wiążącej decyzji.

BdV zakwestionował fragmenty komentarza opublikowanego 19 września 2003 roku na łamach regionalnego dziennika "Kieler Nachrichten". W spornym komentarzu Lesser napisała m.in., że Związek Wypędzonych do dziś nie odpowiedział na list polskich biskupów z 1965 roku zawierający słynne przesłanie "przebaczamy i prosimy o  przebaczenie". BdV uważa taką ocenę za nieprawdziwą wskazując na publikacje w biuletynie BdV. Zdaniem dziennikarki, sędziowie skłonni są jednak uznać za dopuszczalną taką opinię.

"W sprawie Centrum przeciwko Wypędzeniom sędziowie są też po mojej stronie" - powiedziała Lesser. Jednak BdV ma możliwość przedstawienia w ciągu najbliższych trzech tygodni dalszych dowodów. Sprawą sporną jest zasugerowany przez Lesser związek pomiędzy decyzją Bundestagu o budowie pomnika ofiar holokaustu a będącym - jej zdaniem - odpowiedzią na to projektem BdV utworzenia Centrum przeciwko Wypędzeniom. Steinbach neguje jakikolwiek związek pomiędzy obydwoma projektami.

Za całkowicie otwarty uznała natomiast Lesser wynik sporu o zrelacjonowanie wypowiedzi Steinbach z 1999 r., dotyczącej m.in. zadośćuczynienia dla niemieckich wypędzonych. Szefowa BdV zasugerowała w artykule opublikowanym na łamach "Sueddeutsche Zeitung", że aby skłonić Polskę i Czechy do przestrzegania praw człowieka "wystarczy zwykłe weto" wobec przyjęcia nierozsądnych kandydatów do UE. "Nie potrzeba samolotów bojowych" - twierdziła Steinbach. Użyte przez Lesser sformułowanie: "Obecnie nie trzeba już wysyłać do Polski bombowców, aby wyjaśnić Polakom, czym są +zachodnie wartości+" wypaczyło - zdaniem BdV - sens wypowiedzi Steinbach.

Pod naciskiem BdV redakcja "Kieler Nachrichten" zamieściła w październiku sprostowanie i zobowiązała się do niepowtarzania zakwestionowanych opinii. Natomiast Lesser odmówiła spełnienia żądań BdV, uznając je za nieuzasadnione.

42-letnia Lesser jest historykiem. Specjalizowała się w historii II wojny światowej i niemieckiej okupacji w Polsce. Od 1995 r. przebywa w Polsce jako korespondentka niemieckich gazet. Oprócz "Taz" zamieszcza materiały o Polsce w "Koelner Stadt-Anzeiger", "Kieler Nachrichten" i kilku innych lokalnych gazetach.

Skierowanie przez Steinbach sprawy na drogę sądową uznane zostało przez liczne środowiska w Polsce za próbę zamknięcia ust dziennikarce nie kryjącej krytycznego stosunku do projektu berlińskiego Centrum przeciwko Wypędzeniom oraz obarczającej kierownictwo BdV odpowiedzialnością za pogorszenie polsko-niemieckich stosunków w ostatnich latach.

Z inicjatywy "Tygodnika Powszechnego" 38 polskich intelektualistów podpisało list otwarty w obronie Lesser. "Mamy podstawy sądzić, że Erice Steinbach i Związkowi Wypędzonych chodzi o stworzenie precedensu: nie tylko o zamknięcie ust jednej dziennikarce, ale także innym polemistom, którzy krytykują projekt Centrum" - napisali m.in. Władysław Bartoszewski, Marek Edelman i Tadeusz Mazowiecki. Do listu przyłączył się także Krzysztof Skubiszewski.

Jako "problematyczne" ocenił postępowanie Steinbach także Niemiecki Związek Dziennikarzy (DJV).

em, pap