Al-Kaida?! (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Policja hiszpańska ma kasetę wideo z przyznaniem się Al-Kaidy do czwartkowych zamachów w Madrycie. Wiarygodność tego oświadczenia nie została jeszcze jednoznacznie potwierdzona.
Kaseta została podrzucona w koszu na śmieci, w pobliżu madryckiego meczetu - powiedział hiszpański minister spraw wewnętrznych Angel Acebes. Jej prawdziwość będzie przedmiotem pieczołowitych badań, a na razie należy ostrożnie podchodzić do zawartych na taśmie deklaracji - ostrzegł minister.

Na wideokasecie zawierającej przyznanie się Al-Kaidy do krwawych zamachów w Madrycie wystąpił "mówiący po arabsku z marokańskim akcentem" osobnik, podający się za "wojskowego rzecznika" Al-Kaidy w Europie - poinformował Acebes.

Rzekomy rzecznik Al-Kaidy oświadczył, że czwartkowe zamachy bombowe w Madrycie były odwetem za współpracę Hiszpanii ze Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami, a w szczególności z prezydentem USA George'em W. Bushem. Podkreślił, że dokonano je  równo w dwa i pół roku po 11 września 2001 r.

"Deklarujemy naszą odpowiedzialność za to, co stało się w  Madrycie dokładnie w dwa i pół roku po atakach na Nowy Jork i  Waszyngton" - powiedział. "Jest to odpowiedź na waszą kolaborację z przestępcami, jakimi są Bush i jego sojusznicy".

Zapowiedział dalsze, jeszcze gorsze akty terroru, jeśli trwać będą "nieprawości" ze strony USA i ich sojuszników. "Jeśli nie  przerwiecie nieprawości, popłynie jeszcze więcej krwi. Ostatnie ataki będą niczym, w porównaniu z tym, co nastąpi, a co wy  nazywacie terroryzmem. To jest nasza odpowiedź na zbrodnie, jakich dopuściliście się na  świecie, a zwłaszcza w Iraku i Afganistanie" - powiedział. "Jeśli Bóg pozwoli, będziemy kontynuować nasze dzieło".

Wideokaseta z nagraniem Al-Kaidy, znaleziona została po  telefonicznym wskazaniu miejsca przez informatora mówiącego z  arabskim akcentem, który zadzwonił do jednej z madryckich stacji telewizyjnych. Człowiek występujący na kasecie, zidentyfikowany jako Abu Dudżan al Afghani, nie jest znany hiszpańskim organom ścigania - powiedział Acebes, który kilka godzin wcześniej poinformował o aresztowaniu przez policję w Madrycie trzech Marokańczyków i dwóch Hindusów.

Według danych marokańskiego ministerstwa ds. komunikacji, aresztowani Marokańczycy to Jamal Zougam (ur. 1973), Mohamed Bekkali (ur. 1972) i Mohamed Chaoui (ur. 1969). Hiszpański minister nie wykluczył związku tych osób z ekstremistycznymi ugrupowaniami marokańskimi, które w ub. roku dokonały krwawego zamachu w Casablance.

Ostatni z wymienionych Marokańczyków występuje w policyjnych podsłuchach hiszpańskiej komórki Al-Kaidy - kilka godzin później podał w swym internetowym wydaniu hiszpański dziennik "El Mundo". Dziennik powołał się na oświadczenie Jeana-Charlesa Brisarda, prywatnego detektywa zatrudnionego przez adwokata ofiar terrorystycznego zamachu w Nowym Jorku z 11 września 2001 roku, zorganizowanego przez Al-Kaidę Osamy bin Ladena.

Nazwisko Chaoui padło w rozmowie między Abdulakiem al Magrebi i Barakatem Yarkasem. Yarkas jest uważany za odpowiedzialnego za komórkę Al-Kaidy w Hiszpanii. Abdulak miał powiedzieć: "Trzeba nawiązać kontakt z Dżamalem i jego bratem Chaoui w Tangerze" -  ujawnił Brisard, cytowany przez madrycki dziennik.

Minister spraw wewnętrznych Angel Acebes poinformował natomiast, że policja przeprowadziła pięć rewizji w Madrycie i przechwyciła "materiał telefoniczny i przygotowany do sfałszowania". Oznajmił, że wobec zatrzymanych trzech Marokańczyków i dwóch Hindusów zastosowano ustawę antyterrorystyczną, która pozwala na zatrzymanie do pięciu dni. Trzech spośród zatrzymanych ma przeszłość kryminalną: rozboje, ukrywanie przestępców i udział w zabójstwie.

Minister zapowiedział, że kilku funkcjonariuszy hiszpańskich pojedzie do Maroka, by tam kontynuować śledztwo w sprawie zamachów terrorystycznych z czwartku, 11 marca.

Tymczasem władze Maroka, które ustaliły tożsamość trzech aresztowanych Marokańczyków, twierdzą, że nic nie wskazuje, aby mieli oni związki z islamskimi bojownikami.

Marokański minister informacji i rzecznik rządu Nabil Benabdallah poinformował, że trzej podejrzewani o dokonanie zamachów w  Madrycie pochodzą z północy Maroka - z Tangeru i Tetuanu. 30-letni Dżamal Zugam jest pracownikiem biurowym, 31-letni Mohammed Bekkali mechanikiem a 34-letni Mohammed Chaoui to robotnik zatrudniony w fabryce.

Trzech Marokańczyków i dwóch Hindusów zatrzymano w sobotę w Madrycie w związku ze sprzedażą i fałszerstwem karty SIM do telefonu komórkowego, znalezionego w plecaku z materiałem wybuchowym, który zamachowcy pozostawili w jednym z pociągów. Telefon był zaprogramowany na określoną godzinę, co miało spowodować eksplozję ładunku wybuchowego.

em, pap