Doradca non grata

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wbrew pierwotnym zapowiedziom, rosyjski biznesmen Jurij Borisow, najhojniejszy sponsor kampanii prezydenckiej Rolandasa Paksasa, nie będzie jego doradcą.
Poinformowała o tym służba prasowa Urzędu Prezydenckiego.

W środę po spotkaniu z prezydentem Borisow poinformował, że od piątku będzie społecznie pełnił funkcję doradcy prezydenta. Potwierdziła to rzeczniczka prasowa szefa państwa, a wieczorem, w wiadomościach telewizyjnych, sam Rolandas Paksas.

Decyzja prezydenta o mianowaniu doradcą Borisowa, zbulwersowała społeczność Litwy, polityków, politologów, a nawet zwolenników Paksasa. Jurij Borisow jest bowiem jednym z głównych bohaterów skandalu politycznego na Litwie. W związku z jego osobą Paksas jest oskarżany o naruszenie konstytucji i złamanie przysięgi i prawdopodobnie przez niego straci władzę.

Kilku doradców prezydenta do spraw zagranicznych na wieść o nowej funkcji Borisowa zapowiedziało rezygnację ze stanowiska. "Nie chcę uczestniczyć w rujnowaniu państwa" - powiedział doradca prezydenta do spraw dyplomatycznych Eitvydas Bajerunas.

"Nie popieramy takich kroków prezydenta. Byłoby to zgubne dla samego prezydenta i całej Litwy. Twierdziliśmy (...), że Borisow nie może być jego doradcą i że, nie zważając na konsekwencje, Paksas powinien przyznać się do tego, iż popełnił błąd" - powiedział poseł Rolandas Pavilionis, który od początku skandalu popierał prezydenta.

"Jako prezydent Paksas podpisał już na siebie wyrok. Człowiek przy zdrowych zmysłach nie może się tak zachowywać. Teraz już wiem na pewno, jak będę głosował w sprawie dymisji prezydenta" - powiedział poseł Petras Grażulis, który dotychczas bronił Paksasa.

Sejmowa opozycja w czwartek wystąpiła z propozycją zbadania stanu psychicznego Paksasa. "Decyzja prezydenta o mianowaniu na stanowisko swego doradcy Borisowa jest sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem" - powiedział szef sejmowej frakcji liberałów i centrum, poseł Eligijus Masiulis.

Borisow, właściciel przedsiębiorstwa naprawy helikopterów Avia Baltika, które cieszy się na Litwie wątpliwą reputacją i jest podejrzewane o kontakty ze światem przestępczym, oficjalnie wydał na kampanię prezydencką Paksasa 1,2 mln litów (około 1,7 mln złotych). Nieoficjalnie mówi się, ze w rzeczywistości była to suma znacznie większa.

Za udzieloną pomoc Paksas przyznał Borisowowi obywatelstwo litewskie - jak się okazało, niezgodnie z prawem. Prezydent prawdopodobnie miał też obiecać Borisowowi stanowisko doradcy.

Obecnie Borisow, który ma obywatelstwo rosyjskie, walczy w sądzie o uzyskanie prawa stałego pobytu na Litwie, gdyż Departament Bezpieczeństwa Państwa proponuje uznać go za persona non grata. Wcześniej Sąd Konstytucyjny odebrał mu przyznane przez Paksasa obywatelstwo litewskie, Wobec Borisowa prokuratura litewska prowadzi też dwa dochodzenia. Borisow jest podejrzany o to, że groził prezydentowi Paksasowi i że handlował częściami zamiennymi wojskowych helikopterów z państwami popierającymi terroryzm.

em, pap