Arafat na celowniku (aktl.)

Arafat na celowniku (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Izraela, Ariel Szaron oświadczył, że nie czuje się już związany złożoną prezydentowi USA obietnicą, iż nie wyrządzi krzywdy przywódcy Palestyńczyków, Jaserowi Arafatowi.
Associated Press pisze, że był to najsilniejszy jak dotąd sygnał, że Izrael może wziąć na celownik Arafata, który od dwóch lat jest de facto w areszcie domowym w swej siedzibie na Zachodnim Brzegu.

Przedstawiciele Autonomii Palestyńskiej potępili Szarona za jego "niebezpieczne oświadczenia". Doradca Arafata, Nabil Abu Rudeina, oświadczył": "Jakakolwiek krzywda fizyczna, wyrządzona przez Izrael prezydentowi Autonomii Palestyńskiej, spowoduje reakcję wykraczającą poza ramy konfliktu izraelsko-palestyńskiego i destabilizację, eksplozję na skalę regionalną".

W wywiadzie dla jednej z izraelskich stacji telewizyjnych Szaron poinformował, że w zeszłym tygodniu powiedział Georgowi W. Bushowi w  Waszyngtonie o zmianie swego stanowiska w kwestii Arafata. "Podczas naszego pierwszego spotkania (z Bushem) jakieś trzy lata temu przystałem na jego prośbę, żeby nie czynić fizycznej krzywdy Arafatowi. Ale jestem zwolniony z tej obietnicy. Sam się zwalniam z tej obietnicy, dotyczącej Arafata" - oświadczył premier Izraela.

Szaron oskarża Arafata o wspieranie radykalnych ugrupowań palestyńskich, które podczas trwającej już trzy i pół roku intifady (powstania) zabiły ponad 900 Izraelczyków.

Siły izraelskie zabiły w tym czasie wielu bojowników palestyńskich, w tym kolejno dwóch przywódców Hamasu. Jednak pod  presją USA Izrael wstrzymywał się dotąd z zamachem na Arafata bądź z wydaleniem przywódcy Palestyńczyków.

Szaron odmówił odpowiedzi na pytanie o reakcję Busha.

Podczas zeszłotygodniowego spotkania w Białym Domu Szaron uzyskał aprobatę Busha dla swego planu jednostronnego wycofania się Izraela ze Strefy Gazy i pozostawienia największych osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu.

oj, pap