Śledztwo w pornoseminarium (aktl.)

Śledztwo w pornoseminarium (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Austriacki biskup Klaus Kueng, wyznaczony przez papieża na specjalnego śledczego, rozpoczął dochodzenie w sprawie afery obyczajowej w seminarium duchownym w Austrii.
Według austriackiego tygodnika "Profil", w komputerze seminarium duchownego w St. Poelten (Dolna Austria) znaleziono 40 tys. zdjęć pornograficznych oraz pornograficzne filmy. Zdjęcia zakwalifikowane przez tygodnik jako pornografia dziecięca i sceny kontaktów homoseksualnych w seminarium wywołały poruszenie w całej Austrii.

Biskup Kueng, wskazany przez papieża na "apostolskiego wizytatora", powiedział, że rozmawiał już z  ordynariuszem diecezji St. Poelten biskupem Kurtem Krennem, który bagatelizuje całą sprawę, określając zdjęcia z seminarium jako "sztubackie wygłupy".

W wywiadzie udzielonym austriackiej telewizji bp Kueng zastrzegł, że śledztwo nie oznacza, że biskup Krenn będzie musiał ustąpić ze stanowiska. Zaznaczył jednak, że sytuacja ordynariusza diecezji St. Poelten "jest bardzo trudna". Dodał też, że opublikowane zdjęcia "bardzo go zasmuciły", ale ich autentyczność musi zostać potwierdzona.

Policja wszczęła niezależne śledztwo w sprawie zdjęć i filmów, jakie miały znajdować się w seminaryjnym komputerze. W  poniedziałek austriacki prokurator poinformował, że 27-letni seminarzysta z Polski został oskarżony o posiadanie i  rozpowszechnianie dziecięcej pornografii.

Całą aferę ujawnił duchowny pracujący w austriackim seminarium jako specjalista komputerowy. Wykrył on, że na komputery duchownych ściągane są z polskich serwerów zdjęcia z dziecięcą pornografią. Idąc tym tropem, austriacka policja odnalazła pornograficzne zdjęcia w prywatnym komputerze księdza Krzysztofa S. Jak podały wtorkowe media, ks. Krzysztof S. z Lubaczowa był jednym z dwóch polskich kleryków, którzy przebywali w Seminarium Duchownym w austriackim Sankt Polten. Opublikowano też zdjęcia, na których to S. - jak twierdzą media - był uwieczniony w kontrowersyjnej pozie z dyrektorem seminarium Ulrichem Kuechelem. Zdjęcia miał zrobić inny Polak - diakon Marian L.S. Miał też, według mediów, zostać usunięty z seminarium w związku z aferą pedofilską.

Tymczasem przebywający obecnie w rodzinnym Lubaczowie ksiądz Krzysztof S. twierdzi, że "ta sprawa absolutnie mnie nie dotyczy. Przypuszczam, że zostały pomylone dwie różne osoby, choć nie mnie to rozsądzać. Najlepszy dowód, że już we  wtorek w godzinach popołudniowych zatelefonował do mnie dziennikarz jednej z gazet, która opublikowała artykuł i zdjęcia oskarżające mnie o udział w austriackiej aferze, i w imieniu redakcji przeprosił za tę publikację. Powiedział, że nastąpiła pomyłka" - oznajmił duchowny.

Seminarium w Sankt Poelten, położone 80 km od Wiednia, uznawane jest za propapieskie i jedno z najbardziej konserwatywnych w Europie. Niektórzy duchowni twierdzą, że to właśnie jest powód częstych ataków na nie. Obecny skandal nie jest pierwszym w historii tego seminarium. Afera pedofilska wybuchła tam także w połowie lat 90. Ze stanowiska musiał wówczas zrezygnować metropolita wiedeński Hans Groer.

Austriackie media podały, że w środę zwolennicy biskupa Krenna wystosowali do Watykanu list z prośbą: "Ojcze Święty, proszę chroń swojego biskupa". Mediach określają tego 68-letniego biskupa jako konserwatystę, skłóconego ze znaczną częścią swych wiernych, ale  jednoznacznie popieranego przez Watykan.

ss, em, pap