Polowanie na al-Sadra (aktl.)

Polowanie na al-Sadra (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co najmniej pięć eksplozji dało się słyszeć rano w Nadżafie. Z okolic świętego meczetu Alego dobiegają odgłosy strzałów. W Bagdadzie natomiast Amerykanie zaczęli przeszukiwanie dzielnicy "Miasto Sadra".
Iracki rząd ponownie zagroził ostateczną rozprawą z radykalnym duchownym Muktadą al- Sadrem, o ile ten nie zrezygnuje ze stosowania przemocy, nie złoży broni i nie opuści Nadżafu. Sadr mówi, że chce negocjować.

Minister bez teki Kasim Daud powiedział na konferencji prasowej w  Nadżafie, że pozostały godziny do uderzenia na bojówki Sadra.

Chwilę później rzecznik Sadra Ahmed al-Szajbani powiedział Reuterowi: "Muktada chce negocjatora, aby ustalić warunki zrealizowania żądań władz".

W telewizji al-Dżazira Szajbani powiedział z kolei: "Przyrzekamy, że chcemy tylko pokoju i niczego, poza pokojem, nie akceptujemy. Prosimy o wyznaczenie strony do negocjowania ostatecznych kroków, które doprowadzą do pokoju. Takie sprawy wymagają dialogu".

Już w środę minister obrony Iraku zagroził uderzeniem na Nadżaf i  jego święte miejsca zajęte przez szyickich bojówkarzy. Duchowny zapowiedział potem przez swoich ludzi, że rozwiąże wierną mu milicję i wycofa się z Nadżafu, ale w czwartek do południa nie  spełnił tych obietnic. Zapowiadane uderzenie nie nastąpiło.

Minister Daud oświadczył w czwartek, że wyczerpano już wszystkie pokojowe sposoby rozwiązania sporu, a "ostateczna rozprawa" z  Sadrem jest koniecznością i może nastąpić w ciągu najbliższych godzin.

Minister zapowiedział "wyzwolenie" meczetu Alego, jednego z  najświętszych miejsc szyizmu i celu pielgrzymek z Iraku i  zagranicy. Nie powiedział jednak wprost, że wojsko i siły bezpieczeństwa przypuszczą szturm na świątynię.

Rano starym miastem w Nadżafie wstrząsnęły eksplozje. Z okolic meczetu Alego słychać było serie z broni maszynowej. Rozwiało to  nadzieje na dobrowolne wycofanie się Sadra ze świątyni i położenie kresu trwającej dwa tygodnie krwawej rebelii jego ludzi, która rozlała się z Nadżafu na inne ośrodki szyitów.

Mieszkańcy miasta są już zmęczeni starciami na ulicach i  utrzymującym się amerykańskim oblężeniem. "Dajcie nam kogoś, kto powstrzyma tę destrukcję. Nieważne, kim będzie, ani skąd będzie pochodził. Zgodzimy się nawet na Izraelczyka, nawet na premiera Ariela Szarona" - powiedział reporterowi Reutera jeden ze  zdesperowanych mieszkańców.

***

Amerykańskie wojska wyposażone w czołgi i wozy bradley wjechały w czwartek w głąb bagdadzkiej dzielnicy ubogich, znanej jako Miasto Sadra. To największa taka amerykańska operacja w tej części Bagdadu, uważanej za zaplecze radykalnego duchownego Muktady al-Sadra.

Żołnierze wzywali przez megafony licznych tam bojowników wiernych Sadrowi do poddania się i złożenia broni.

"Mieszkańcy Miasta Sadra! Wasz rząd zdelegalizował wszelkie grupy zbrojne działające w Iraku. Wyjdźcie i poddajcie się!" - słychać było po arabsku z megafonów.

Wozy bojowe zajęły pozycje na wszystkich głównych ulicach dzielnicy, zamieszkanej przez dwumilionową biedotę, głównie szyicką.

Dotąd amerykańscy żołnierze zapuszczali się tutaj sporadycznie, jednak od środy trwa operacja wojsk USA na szeroką skalę. Wojsko nie spotyka dużego oporu, ale środowe starcia kosztowały życie co  najmniej 50 Irakijczyków i jednego żołnierza USA.

Żołnierze przeszukują domy, a część znalezionej amunicji detonują na ulicach. Przyglądają się temu mieszkańcy Miasta Sadra. Nie ma  oznak walk na ulicach dzielnicy.

***

Nasilenie działań zbrojnych w Iraku to wyraz walki o władzę. Najważniejsze w tej chwili jest szkolenie przez NATO irackich sił bezpieczeństwa, by mogły przejmować zadania od  wojsk koalicji - powiedział minister obrony Jerzy Szmajdziński.

Dwaj Polacy zginęli, a pięciu zostało rannych w czwartek rano w  wyniku wypadku samochodowego po ostrzale patrolu w Hilli.

"Ta misja jest niebezpieczna. Jesteśmy w trakcie intensywnych zabiegów (w Iraku) o zdobycie władzy, czemu towarzyszą również działania o charakterze militarnym. Niektórzy w ten sposób chcą budować poparcie dla swoich poglądów" - powiedział Szmajdziński.

Według niego, ten "czas wysokiego ryzyka" może potrwać do wyborów do Tymczasowego Zgromadzenia Narodowego na przełomie bieżącego i  przyszłego roku.

"Potrzebne jest wypełnienie zobowiązań przez państwa NATO i  energiczne przystąpienie do szkolenia i wyposażania armii irackiej, aby przejmowała zadania od koalicji. Nie ma w tej chwili ważniejszej sprawy. Ubolewam, że ten proces z powodu obstrukcji niektórych członków Sojuszu się przedłuża" - dodał.

sg, pap