13 turystów z chińskiej prowincji Fujian zniknęło w czwartkową noc, po tym jak zameldowali się w jednym z hotelów na wyspie.
Władze tajwańskie twierdzą, że Chińczycy ci - głównie mężczyźni - przyjechali na wyspę w poszukiwaniu pracy, a nie w celach turystycznych.
Przedstawiciel tajwańskiej rady zajmującej się kontaktami z Chińską Republiką Ludową, Liu Ter-shun, uważa, że problem nie dotyczy tylko Tajwanu, tym samym są spore szanse, że władze w Pekinie zareagują na ten proceder. Ma też nadzieję, że przedstawiciele Chin kontynentalnych zechcą rozmawiać na ten temat z Tajpej.
Chiny i Tajwan pozostają podzielone od 1949 r., gdy wojska nacjonalistów chińskich zostały wyparte na wyspę przez siły komunistyczne. Pekin uważa Tajwan za "niewyzwoloną prowincję" lub "zbuntowaną prowincję"; także władze w Tajpej utrzymują, iż są jedynymi legalnymi władzami całych Chin.
Władze w Tajpej będą skrupulatniej sprawdzać przybyszy z kontynentu, ale na razie nie zamierzają wprowadzać restrykcji dotyczących podróżowania na wyspę.
ss, pap