Sztorm w poniedziałek nad ranem znajdował się w rejonie Tampy. Obecnie Frances zmierza ku Zatoce Meksykańskiej.
Amerykańscy meteorologowie twierdzą, że osłabiona Frances pozostanie jednak nad Florydą jeszcze co najmniej dwa dni.
Na poniedziałek zapowiedziano pogorszenie się sytuacji w północnej części tego stanu.
Uderzenie huraganu zmusiło prawie trzy miliony mieszkańców (2,8 mln) Florydy do opuszczenia domów. Była to największa akcja ewakuacyjna w historii tego stanu. Zamknięto większość lotnisk, centrów handlowych i popularnych parków rozrywki, łącznie ze słynnym Disney World w Orlando.
Ponad 120 tysięcy ludzi przebywa nadal w schronach.
Około trzech milionów mieszkańców stanu w poniedziałek było pozbawionych dostaw prądu.
W najbardziej zagrożonych okręgach nadal obowiązuje godzina policyjna, co ma ułatwić prace ekip ratunkowych i porządkowych oraz uniemożliwić rabunek opuszczonych domów.
Huragan spowodował też olbrzymie straty materialne. Firmy ubezpieczeniowe szacują, że będą musiały wypłacić odszkodowania w wysokości 2-10 miliardów dolarów.
ss, pap