Niespodziewany koniec manewrów (aktl.)

Niespodziewany koniec manewrów (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ćwiczenia w Azerbejdżanie w ramach Partnerstwa dla Pokoju - na które leciał zatrzymany w Rostowie polski samolot zostały odwołane przez naczelnego dowódcę sił NATO w Europie.
Nie znane są powody odwołania ćwiczeń "Cooperative Best Effort 2004", które miały się odbyć w Azerbejdżanie. "To pytanie do naczelnego dowódcy" - odpowiedział pytany o to płk Zdzisław Gnatowski.

Na te ćwiczenia leciał zatrzymany w poniedziałek Rostowie nad Donem polski samolot wojskowy An-26. - W związku z decyzją NATO wróci on do Polski - dodał Gnatowski.

Samolot, który - jak twierdzą polskie władze wojskowe - miał odpowiednie zezwolenie MSZ Rosji na przelot nad jej terytorium, włącznie z przewozem broni strzeleckiej i amunicji, został zatrzymany podczas międzylądowania w Rostowie, wymaganego przy przewożeniu broni. Tamtejsi celnicy uznali, że potrzebna jest dodatkowa zgoda Głównego Urzędu Ceł (czego wcześniej stronie polskiej nie sygnalizowano). Mówili też, że nie otrzymali na czas informacji od rosyjskiego MSZ o przelocie samolotu. (Rosyjski) Komitet Celny obarcza odpowiedzialnością za incydent MSZ, zaś MSZ Komitet Celny" - podsumował przedstawiciel polskiego attachatu ppłk Zulczyk.

Płk Leszek Laszczak z Centrum Informacyjnego MON, podkreślał, że jedynym aspektem tej sprawy są "kwestie formalne" i "nie należy się doszukiwać innych elementów".

"Jest to sprawa pewnego honoru i pewnej ambicji, natomiast nie jestem w stanie powiedzieć, czy i na ile podniesione przez stronę rosyjską zarzuty dotyczące samolotu są prawdziwe" - twierdził jednak wicedyrektor departamentu systemu informacji MSZ Jarosław Drozd. Jak poinformował, wyjaśnienie procedury i podniesionych przez Rosjan technicznych zastrzeżeń co do zakresu zgłoszenia przelotu samolotu prowadzi pion wojskowy polskiej ambasady w Moskwie.

Jak poinformowano na krótko przed decyzją NATO, samolot otrzymał zgodę na dalszy lot. em, pap