Według austriackich lekarzy, dalsze zwlekanie z właściwym leczeniem choroby zwiększało ryzyko śmierci Juszczenki z początkowych 15 aż do 85 procent" - powiedział Zinczenko.
Dwa lata temu identyczne objawy wykryto u deputowanego Ołeha Ołeksenki, który wkrótce potem umarł. Był on członkiem opozycyjnej frakcji "Nasza Ukraina", którą kieruje Juszczenko - powiedział Zinczenko.
Austriackim lekarzom nie udało się ustalić, jaki konkretnie środek chemiczny stał się przyczyną ostrej infekcji pokarmowej, gdyż Juszczenko został przez nich zbadany dopiero dziesiątego dnia po zatruciu, a należało to zrobić w ciągu pierwszej doby. "Nie mamy też pojęcia, kto mógł być sprawcą. Niemniej wyciągniemy z tej lekcji wnioski i, przede wszystkim, wzmocnimy ochronę naszego kandydata" - poinformował Zinczenko.
Zastępca szefa administracji prezydenta Ukrainy Wasyl Baziw, komentując słowa Zinczenki w trakcie piątkowej konferencji prasowej, zalecił mu, aby na przyszłość w celach bezpieczeństwa testował jedzenie dla Juszczenki. "Niech najpierw je Zinczenko, a dopiero potem Juszczenko" - poradził Baziw.
Zinczenko oświadczył, że Juszczenko poczuł się źle 6 września. Skarżył się na silne bóle brzucha i głowy. Ukraińscy lekarzy stwierdzili u niego grypę. "Ponieważ pomimo leczenia stan jego zdrowia w szybkim tempie pogarszał się, sztab kandydata zdecydował 10 września o przewiezieniu go do jednej z wiedeńskich klinik" - powiedział Zinczenko.
Według niego, obecnie Juszczenko czuje się już dobrze i w najbliższą sobotę weźmie udział w wielotysięcznym mityngu przedwyborczym w stolicy Ukrainy.
"Oświadczam, że Juszczenko nie wycofa się z kampanii, a niedawne wydarzenia umocniły go w przekonaniu, że wybrał właściwą drogę walki z panującym reżimem. Niemniej chcę podkreślić, że z powodu zatrucia kampania Juszczenki została przerwana aż na 12 cennych dni. Jak wiadomo, ze względu na brak dostępu do środków masowego przekazu podstawą kampanii Juszczenki są bezpośrednie spotkania z wyborcami" - dodał Zinczenko.
12 sierpnia sztab Juszczenki poinformował o próbie staranowania jego samochodu przez ciężarówkę marki kamaz w obwodzie chersońskim, na południu Ukrainy. Nie wykluczano, że mogło chodzić o próbę zamachu na kandydata. 31 sierpnia milicja orzekła, że incydent był przypadkowy i spowodował go niechcący kierowca kamaza w trakcie wyprzedzenia rowerzystów. Uznano też, nie ma podstaw do wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
Wybory prezydenckie na Ukrainie mają się odbyć 31 października. Były premier Juszczenko od miesięcy plasuje się na czele sondaży przedwyborczych. W drugiej, decydującej turze głosowania prawdopodobnie zmierzy się z kandydatem reprezentującym obóz władzy, premierem Wiktorem Janukowyczem.
ss, pap