"Jesteśmy małżeństwem od siedmiu lat i bardzo go kocham. Dziękuję, że pozwoliliście mi go zobaczyć, kiedy wypowiadał swój apel. Rozpaczliwie pragnę połączyć się znów z moim mężem. Błagam was o miłosierdzie i uwolnienie Kena, bym znowu mogła być z nim i by mógł się spotkać ze swoją rodziną w Anglii" - napisała żona porwanego.
"Mój maż jest zwykłym, ciężko pracującym człowiekiem; chciał pomóc Irakijczykom, wśród których ma wielu przyjaciół. Jako kochająca żona błagam was jeszcze raz o miłosierdzie" - dodała.
Ken Bigley został uprowadzony tydzień temu w Bagdadzie wraz z dwoma Amerykanami, którzy zostali zamordowani przez porywaczy. Grożą oni, że Brytyjczyka spotka ten sam los, jeśli z irackich więzień nie zostaną uwolnione przebywające tam kobiety.
em, pap