"Współczująca" Europa

"Współczująca" Europa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władze Czeczenii na forum Rady Europy odrzuciły "wariant północnoirlandzki", a rada mimo potępienia wszystkich stron konfliktu za przemoc, zadeklarowała wsparcie dla prorosyjskiego prezydenta tej republiki.
Rada Europy i jej państwa członkowskie nie mogą pozostać bierne w sytuacji, kiedy w Czeczenii i sąsiednich republikach codziennie giną ludzie w wyniku ataków terrorystycznych, od strzałów snajperów, eksplozji min, nadużycia siły przez służby bezpieczeństwa oraz poczynań zorganizowanej przestępczości - oświadczyło w czwartek Zgromadzenie Parlamentarne RE w Strasburgu.

Czwarty dzień sesji tego gremium zdominowały problemy pogrążonej w krwawym konflikcie kaukaskiej republiki oraz dylemat, co może i  powinna dla rozwiązania problemu Czeczenii zrobić Europa.

Zgromadzenie potępiło utrzymującą się w Czeczenii wyjątkowo brutalną przemoc, a także rozszerzanie się akcji terrorystycznych na regiony sąsiadujące z Republiką Czeczeńską, zwłaszcza niedawny dramat zakładników w szkole w Biesłanie. Nazywając barbarzyński akt terroru w Biesłanie zbrodnią przeciwko ludzkości, Zgromadzenie domaga się jednocześnie od kompetentnych władz rosyjskich dochodzenia w tej sprawie oraz podania do publicznej wiadomości jego rezultatów.

Wyrażając ubolewanie z powodu okoliczności, w jakich odbyły się wybory prezydenckie w sierpniu tego roku w Czeczenii, Zgromadzenie mimo to uznało, że Rada Europy powinna być gotowa do udzielenia pomocy prezydentowi Czeczenii i jego rządowi w wysiłkach na rzecz umocnienia praw człowieka, demokracji i prymatu prawa.

Jako "katastrofalną" oceniono sytuację w zakresie praw człowieka w Czeczenii. Kolejny raport i rezolucja zdecydowanie potępiły naruszanie tych praw przez wszystkie strony konfliktu, w tym m.in. niedawną falę ataków terrorystycznych przeciwko celom cywilnym, zabójstwa dokonane przez nielegalne zbrojne formacje, a także liczne przypadki łamania praw człowieka. Dlatego Zgromadzenie w przyjętych rekomendacjach i rezolucji wezwało m.in. władze Federacji Rosyjskiej do położenia kresu atmosferze bezkarności w Czeczenii.

Sytuacji humanitarnej uchodźców czeczeńskich poświęcony był raport, przedstawiony w imieniu grupy socjalistycznej przez wiceprzewodniczącego Zgromadzenia i szefa Komisji ds. Migracji, Uchodźców i Demografii Tadeusza Iwińskiego.

Od początku drugiej wojny w Czeczenii w 1999 roku ponad 350 tys. osób zostało zmuszonych do ucieczki z republiki. Większość wróciła. W raporcie i przyjętej rezolucji podkreślono, że sytuacja uchodźców i wewnętrznych przesiedleńców jest bardzo niepewna. Zgromadzenie Parlamentarne RE wyraziło zaniepokojenie informacjami od organizacji pozarządowych, według których władze, mimo stosownych rekomendacji, wywierają naciski na przebywających w Inguszetii około 30-50 tys. Czeczenów, by powrócili do swej republiki mimo wciąż panującej tam bardzo skomplikowanej sytuacji humanitarnej i w zakresie bezpieczeństwa.

Swój punkt widzenia (tożsamy ze stanowiskiem Moskwy) na dramatyczne problemy północnego Kaukazu przedstawili w Strasburgu najwyżsi przedstawiciele tamtejszych władz - prezydenci Czeczenii Ału Ałchanow i Inguszetii Murat Ziazikow, wspierani m.in. przez zastępcę prokuratora generalnego Rosji Siergieja Fridinskiego.

Ałchanow w wystąpieniu na forum Zgromadzenia i podczas spotkań z  ekspertami i dziennikarzami mówił m.in. o zniszczonej w 80 proc. infrastrukturze przemysłowej, bezrobociu i braku bezpieczeństwa. Jeden z brytyjskich przedstawicieli zasugerował, by Czeczenia skorzystała z doświadczeń Irlandii Północnej, gdzie perspektywa pokoju powstała dopiero po włączeniu do negocjacji pokojowych także osób odpowiedzialnych za krwawe akty przemocy. Na "wariant północnoirlandzki" prezydent Ałchanow miał jednak gotową odpowiedź: rozmowy pokojowe "tylko z ludźmi, którzy chcą pokoju".

em, pap