Europosłowie PO skontrolują białoruskie wybory

Europosłowie PO skontrolują białoruskie wybory

Dodano:   /  Zmieniono: 
Europosłowie Jacek Protasiewicz, Bogdan Klich i Barbara Kudrycka (wszyscy z PO) pojadą na Białoruś w nieoficjalnej misji przyjrzenia się wyborom parlamentarnym i  referendum konstytucyjnemu.
Po wyborach sporządzą raport, z którym zapozna się Parlament Europejski.

"Naszą obserwację rozpoczniemy już w sobotę. Zamierzamy odwiedzać lokale wyborcze, spotykać się z przedstawicielami opozycji białoruskiej" - powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej Protasiewicz. Politycy Platformy Obywatelskiej jadą na zaproszenie partii opozycyjnych wobec Aleksandra Łukaszenki. "Białoruskiej opozycji zależało, by w relacjach po wyborach nie zabrakło głosu niezależnego" - mówił europoseł.

Po wizycie posłowie mają sporządzić raport. "Będzie to relacja z  tego, co zobaczyliśmy i z przeprowadzonych rozmów. Opiszemy wszystko" - mówił Protasiewicz. Raport ma zostać przedstawiony na  listopadowej sesji Parlamentu Europejskiego. Protasiewicz dodał, że prawdopodobnie na tej sesji posłowie przyznają Nagrodę im. Sacharowa.

"Chcemy by w tym roku nagrodę przyznano osobie lub organizacji z  Białorusi, która broni demokracji i wolności słowa" - zakończył Protasiewicz.

Nagroda im. Andrieja Sacharowa za wolność przekonań jest przyznawana przez Parlament Europejski od 1988 roku. Przyznawana jest za wybitne zasługi w dziedzinie obrony praw człowieka, poszanowania prawa międzynarodowego oraz szerzenia demokracji. Wartość nagrody wynosi 50 tys. euro.

Białorusini będą głosować w niedzielę w wyborach parlamentarnych i referendum konstytucyjnym, które ma umożliwić prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence pozostanie u steru władzy po wyborach prezydenckich w 2006 roku. Do głosowania uprawnionych jest ponad 6,5 mln osób.

Do ubiegania się o 110 miejsc w niższej izbie parlamentu - Izbie Reprezentantów dopuszczono 353 kandydatów. Pierwotnie zarejestrowano 408 kandydatów. Później część z nich została skreślona, a część wycofała się z wyborów. Opozycja postarała się, by w każdym okręgu startował co najmniej jeden jej przedstawiciel. Zdołała jednak zarejestrować tylko część kandydatów ze  Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, Białoruskiego Frontu Narodowego i Socjaldemokratycznej Partii "Hramada". Większość odrzuconych kandydatów dostawała odmowy uzasadniane błędami w ich deklaracjach majątkowych (w niektórych wypadkach na sumy równowartości kilku złotych) lub z zakwestionowaniem podpisów na deklaracjach poparcia dla kandydata.

ss, pap