Kataklizm w tym regionie rozpoczęło silne trzęsienie ziemi o sile 6,8 stopni w dziesięciostopniowej skali Richtera; w niedzielę wystąpiła seria kilkudziesięciu wstrząsów wtórnych.
Łącznie - jak podano w Tokio - zginęło już od soboty co najmniej 25 osób, a według mediów ponad 2100 zostało rannych. Władze twierdzą jednak, iż liczba rannych nie przekracza 1217.
Ponad 98 tysięcy mieszkańców rejonu trzęsienia opuściło domy, chroniąc się w ośrodkach ewakuacyjnych. Wielu ludzi spędziło noc w samochodach i namiotach. W całym regionie brakuje wody pitnej, prądu i gazu. W poniedziałek bez prądu pozostawało co najmniej 62 tysiące domów. W wielu punktach regionu doszło do osunięć ziemi, zniszczeń domów, wykoleił się też szybki pociąg - Shinkansen.
Najbardziej ucierpiało miasto Nagaoka, gdzie także kierowana jest pomoc rządowa - głównie żywność, koce. Potrzeby okazały się jednak o wiele większe, niż oceniano, i w poniedziałek rano w Nagaoce brakowało wszystkiego. Większość ciężarówek z pomocą utknęła w korkach drogowych przed zasypanymi tunelami i na zablokowanych przez zwały ziemi drogach. Nad Nagaoką krążą śmigłowce, z których przez megafony nawołuje się mieszkańców, by opuścili domy, gdyż istnieje groźba nowych silnych wstrząsów.
Po raz ostatni tę część Japonii tak silne trzęsienie nawiedziło w 1964 r. Zginęło wówczas 26 osób.
em, pap