Zachód i Wschód są dziś jednakowo zszokowane tym, co się dzieje na Ukrainie - ale z zupełnie innych powodów. Zachodnich obserwatorów zbulwersowały nadużycia i fałszerstwa, jakich dopuszczały się władze ukraińskie w wyborach. Mieszkańców byłego ZSRR zdumiało zupełnie co innego - że mimo całej brutalności kampanii oraz oszustw, głos obywateli Ukrainy naprawdę się liczy. To prawdziwa rewolucja, jeśli wziąć pod uwagę, że tak zwane wybory na Białorusi rządzonej niepodzielnie przez Łukaszenkę są tragifarsą, a w Rosji Putina głosy obywateli także są "policzone" na długo przed wyborami.
Jeżeli również w drugiej turze ukraińskich wyborów zdoła wygrać Juszczenko, a władze nie odważą się unieważnić wyników, to mieszkańcy wszystkich postsowieckich republik będą wreszcie w stanie uwierzyć, że mają szansę powiedzieć: "do widzenia" wszechwładnym obecnie układom bezpieczniacko-oligarchicznym.
Juliusz Urbanowicz