Zwróciła też uwagę zapowiedź samego Karola, że kiedy po śmierci matki, Elżbiety II, zasiądzie on na brytyjskim tronie, Camilla będzie "księżną-małżonką". To sprzeczne z dotychczasową praktyką - żona brytyjskiego króla zawsze była królową. Tytuł "księcia- małżonka" odnosi się natomiast do męża monarchini, którą czasem nazywa się "królową panującą". Obecnie tak jest w przypadku Elżbiety II i jej męża księcia Filipa.
Wątpliwości rozwiał w poniedziałek wiceminister do spraw konstytucyjnych Christopher Leslie, który powiedział, że jeśli Karol zostanie królem, to Camilla stanie się automatycznie królową. W przeciwnym wypadku trzeba by zmieniać prawo obowiązujące nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także 17 innych krajach, gdzie brytyjski monarcha jest formalnie głową państwa.
Biuro prasowe brytyjskiego rządu dało do zrozumienia, że nie chce się wdawać w dywagacje, jaki tytuł będzie przysługiwał Camilli po objęciu tronu przez jej męża. Przypomniało tylko to, co ustalono ponad wszelką wątpliwość - od ślubu 8 kwietnia Camilli będzie przysługiwał tytuł Jej Królewskiej Wysokości księżnej Kornwalii.
Niektórzy komentatorzy twierdzą, że Karol z premedytacją zapowiedział dla Camilli tytuł "księżnej-małżonki", by zyskać przychylność opinii publicznej i odwlec chwilę, kiedy zostanie ogłoszone, że jego żona będzie pełnoprawną królową. Większość Brytyjczyków akceptuje ślub Karola, ale nie chce dla jego wybranki tak wysokiego tytułu.
ks, pap