Woda z mózgu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władimir Putin zatruwa Rosjan pokawałkowaną, nieprawdziwą wizją świata.
Orędzie o stanie państwa wygłoszone przez prezydenta Rosji Władimira Putina to nic innego, jak robienie wody z mózgu obywatelom własnego kraju. Przez dziesięciolecia celowali w tym przywódcy radzieccy. Przywódca postradzieckiej Rosji Borys Jelcyn nie potrafił się od tej tradycji uwolnić do końca, a jego następca, Władimir Putin, nawet nie próbuje. Wręcz przeciwnie- jest jej niechlubnym kontynuatorem.

W rozpadzie więzienia narodów, jakim było ZSRR, Putin nie dostrzega triumfu wolności, ale "największą katastrofę geopolityczną XX wieku". Zaraz potem mówi jednym tchem, że Rosji jest potrzebny "rozwój jako wolnego i demokratycznego państwa". Święte słowa! Tylko jak mają się one do słów potępienia rozpadu ZSRR, który był przecież całkowitym zaprzeczeniem wolności, demokracji i rozwoju? Jak się mają do całej polityki Putina - zmierzającej do ukrócenia nawet tych ograniczonych swobód, politycznych i gospodarczych, jakimi mogli zacząć się cieszyć Rosjanie po zawaleniu Związku Radzieckiego?

Rosyjski prezydent zatruwa swoich obywateli pokawałkowaną, nieprawdziwą wizją świata, wmawiając im jednocześnie, że chce by stali się "wolnym i sprawiedliwym społeczeństwem". Jeśli tak miałoby być w istocie, to konieczne jest przyznanie, że rozpad ZSRR był sprawiedliwą realizacją prawa wolnych narodów i społeczeństw( w tym rosyjskiego!) do samostanowienia. Trzeba potępić zbrodnie systemu komunistycznego, zamiast zatajać prawdę o nich i chronić zbrodniarzy. Trzeba położyć kres ludobójstwu w Czeczenii, przywrócić wolność słowa i działalności gospodarczej.

Dopiero wtedy Rosjanie naprawdę odzyskają swoje państwo i staną się jego pełnoprawnymi obywatelami, zaś Rosja będzie mogła się pomyślnie rozwijać i zająć należne jej miejsce na arenie międzynarodowej. Jak "wolny z wolnymi" i "równy z równymi".

Juliusz Urbanowicz