Tureckie władze ani media nie informują o tym, że wśród ofiar są Polacy - mówi konsul z polskiej ambasady w Ankarze Lech Saszcza. Konsul skontaktował się z polskimi biurami podróży działającymi w Turcji. "Nie zgłaszają one, że brakuje któregoś z ich klientów" - powiedział. Jego zdaniem, okoliczności zamachu - bombę zdetonowała kilkunastoletnia dziewczyna w mikrobusie komunikacji miejskiej - wskazują na "zerową możliwość", że ucierpieli polscy turyści. Polacy korzystają zwykle w Turcji z wynajętych autokarów albo mikrobusów. Saszcza zastrzegł jednak, że w przypadkach takich zamachów policja jest bardzo powściągliwa w udzielaniu informacji. Jego zdaniem, ostatecznego ustalenia tożsamości ofiar można się spodziewać nie wcześniej niż w poniedziałek-wtorek.
Na razie irlandzkie władze podały, że zginęła 17-letnia Irlandka; z kolei władze w Ankarze potwierdziły śmierć jednej osoby z tureckim obywatelstwem. Chodzi zapewne o sprawczynię zamachu. Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych podało informację o jednym zabitym i czworgu poważnie rannych Brytyjczykach. Jeden brytyjski obywatel odniósł lżejsze obrażenia.
Turecki premier Recep Tayyip Erdogan określił zamach jako atak terrorystyczny i zapowiedział stanowczą odpowiedź władz. Słów potępienia nie szczędził też szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw.
Wstępnie ustalono, że ładunek wybuchowy zdetonowała samobójczyni, która jechała minibusem łączącym plażę z centrum turystycznej miejscowości. Prawdopodobnie miała 16-17 lat.
Kusadasi znajduje się na wybrzeżu Morza Egejskiego, 72 km na południowy wschód od Izmiru (dawnej Smyrny). Na uczęszczanym tłumnie przez tureckich i zagranicznych turystów wybrzeżu egejskim od początku roku dochodzi do zamachów terrorystycznych dokonywanych głównie przez kurdyjskich bojowników, którzy walczą o niepodległość swoich ziem. Na razie do sobotniego zamachu nikt się nie przyznał. Część środowisk kurdyjskich potępiła atak.
W kwietniu w Kusadasi zginął z rąk terrorystów oficer policji, a cztery osoby zostały ranne, zaś w ataku terrorystycznym na początku tego miesiąca w kurorcie Cesme odniosło rany 21 osób, wśród nich trzech zagranicznych turystów.
em, pap