Rosyjski dziennik "Izwiestija" pisze, że "zaistniała awantura to tylko część skandalu". Dziennik pisze, że "w rzeczywistości stosunki rosyjsko-białoruskie nie układają się tak gładko, jak by można sądzić z dokumentów ZBiR".
Dziennik "Kommiersant" zwraca uwagę, że "pozostający w międzynarodowej izolacji" Łukaszenka, który nazywa Białoruś "forpocztą Rosji" i z nadzieją spogląda na Moskwę, coraz gorzej rozumie nie tylko zachodnich, ale i rosyjskich polityków i dyplomatów, o czym świadczy "skandal związany z wypowiedziami nowego rosyjskiego ambasadora".
Organ rosyjskiego rządu "Rossijskaja gazieta" zamieszcza oświadczenie białoruskiego MSZ. Szefowa służby prasowej tego ministerstwa Marija Wańszyna powiedziała w czwartek, że wypowiedzi Dmitrija Ajackowa "nie wpisują się w ramy ciepłych stosunków pomiędzy obu krajami i liderami obu krajów oraz perspektyw Związku Białorusi i Rosji".
Rzeczniczka, którą cytuje też piątkowa rządowa białoruska gazeta "Zwiazda", podkreśliła, że nie przypomina sobie, aby w praktyce dyplomatycznej osoba wyznaczona na ambasadora "mówiła takie rzeczy" jeszcze przed wręczeniem listów uwierzytelniających.
Agencja ITAR-TASS poinformowała we wtorek, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom nowy ambasador nie przybył jeszcze do Mińska.
em, pap