Zanussi dla "Zwiezdy": w Biblii nie ma nic o demokracji

Zanussi dla "Zwiezdy": w Biblii nie ma nic o demokracji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Całostronicowy wywiad z Krzysztofem Zanussim ukazał się w białoruskim dzienniku "Zwiazda", organie parlamentu i rządu.
Polski reżyser, z okazji wizyty na Białorusi, opowiada o swej twórczości, sztuce i przemyśleniach na temat demokracji.

Zanussi przyznał się, że "o Białorusi wie tyle, co przekazują media" - pisze "Zwiazda". "Ale reżyserskie podejście do życia wymaga uściślenia: wszystko trzeba zobaczyć na własne oczy" -  dodaje.

Na pytanie, czy lepiej mu się pracowało w czasach socjalizmu, czy  obecnie, Zanussi zastrzegł, że Polska w istocie nigdy nie była krajem socjalistycznym. Zaznaczył, że "zawsze marzył, by kraj rozwijał się normalnie, był krajem wolnego rynku". "Cieszę się z  tego, co jest teraz w moim kraju, choć wiem również, że życie zawsze będzie ciężkie, choć nikt nam lekkiego nie obiecywał" -  powiedział.

Zapytany o demokrację, podkreślił, że "w Biblii nie ma ani jednego słowa o demokracji". "Ważny jest szacunek dla człowieka -  zaznaczył. - Na tej podstawie coś można zbudować. A jeśli w  obecnym świecie myślimy, że tylko kraje demokratyczne szybko się rozwijają, to jest to powierzchowny pogląd. Odczujemy to w XXI wieku".

Jego zdaniem, Europa "ostatnio się trochę zagubiła, podobnie jak nasza cywilizacja". Za to w Chinach "nastąpił niewiarygodny rozwój tego narodu i nie będzie nic dziwnego, gdy oni będą dominować, być może już w połowie XXI wieku". "Jakie tam są budowle, jaka energia, jacy ludzie pewni siebie" - powiedział Zanussi białoruskiej gazecie.

Podkreślił przy tym, że w jego "ukochanej Europie" jest potencjał, lecz "wydarzenia w Paryżu to małe ostrzeżenie, że nie wszystko tak dobrze wygląda, jak nam się wydaje". "Taka koncepcja, jak wielokulturowość, jest bardzo powierzchowna. Tak jak bliska jej tolerancyjność - to dobra jakość, ale są pewne granice" -  ocenił.

Reżyser zapewnił, że mimo wieku nie odczuwa kryzysu twórczego i  nadal wierzy w kino, które "coś może w człowieku zmienić". Mówiąc o sztuce filmowej, pochwalił Europę, "która tym się wyróżnia, że  wciąż w niej jest pewien kult autorytetów", podczas gdy w Ameryce króluje popkultura.

ks, pap