Niet Gazpromu (aktl.)

Niet Gazpromu (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gazprom odrzucił wszystkie propozycje ukraińskie w sprawie cen gazu podczas negocjacji w Moskwie - oznajmił premier Ukrainy Jurij Jechanurow. 4 stycznia sprawą kryzysu gazowego zajmie się UE.
W wypowiedzi dla ukraińskiej rozgłośni Era FM premier Jechanurow powtórzył za prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką, że Ukraina nie przyjmie kredytu od Rosji, bo, jak powiedział, jego warunkiem może być konieczność "dania w zastaw ukraińskiej sieci przesyłowej".

Putin zaproponował Ukraińcom gigantyczny kredyt komercyjny w  wysokości 3,6 mld dolarów, aby zamortyzować drastyczną podwyżkę rosyjskiego gazu. Juszczenko podziękował za propozycję mówiąc, że  Kijów jest w stanie płacić z własnych funduszy, lecz, jak się wyraził, cenę "obiektywnie" uzasadnioną. Jechanurow zacytował też wypowiedź Putina, który miał oświadczyć, że  "dostawy gazu dla ukraińskich odbiorców powinny być zapewnione", lecz nie rozwinął tej wypowiedzi. Ukraiński premier powiedział, że Ukraina i Turkmenistan sfinalizowały umowę na zakup gazu w roku 2006. Szczegóły na razie nie są znane. Dotychczas Turkmenistan oferował Ukrainie gaz po 60 dolarów za 1.000 metrów sześciennych.

Rosja, która dotąd sprzedawała Ukrainie gaz po 50 dolarów za  1.000 metrów, od 1 stycznia roku 2006 chce podnieść tę cenę do 230 dolarów, co odpowiada poziomowi cen w Europie. W przypadku braku zgody Kijowa, Gazprom zapowiada zakręcenie kurka z gazem dla Ukrainy.

Prezydent Ukrainy zaproponował w piątek "podjęcie rozmów i podpisanie kontraktu w pierwszych 10 dniach stycznia" - podała strona internetowa prezydenta (www.president.gov.ua). Do tego czasu zaproponował zamrożenie cen rosyjskiego gazu dla Ukrainy. Gazprom natychmiast odrzucił tę propozycję.

Tymczasem Unia Europejska zwołała na 4 stycznia spotkanie przedstawicieli sektorów energetyki 25 państw członkowskich w celu omówienia rosyjsko-ukraińskiego kryzysu dotyczącego cen gazu. Jak powiedział rzecznik Komisji Europejskiej Amadeu Altafaj Tardio, spotkanie ma na celu "przygotowanie się na wszelkie ewentualności i wypracowanie wspólnego stanowiska".

Zdaniem obserwatorów, żądania Gazpromu są inspirowane przez Kreml, który nie może pogodzić się z "pomarańczową rewolucją", która przed rokiem odsunęła od władzy popieranego przez Moskwę byłego premiera Wiktora Janukowycza. Drakońska podwyżka ma prawdopodobnie podkopać szanse obozu Juszczenki w nadchodzących wyborach parlamentarnych.

em, pap