Riksze, obdarzone przez Amerykanów nazwą "pedicab", pojawiły się na ulicach Nowego Jorku już dziesięć lat temu. Początkowo stanowiły prawie wyłącznie atrakcję dla turystów. Obecnie takich pojazdów jest już w mieście około 300 - większość na zamieszkanym przez ok. 1,5 miliona osób Manhattanie - i coraz chętniej korzystają z nich sami nowojorczycy.
Rosnąca popularność riksz wzbudza jednak obawy władz miasta. "To niepokojące, że nowojorczycy i turyści podróżują pojazdami, które nie są poddawane odpowiednim przeglądom technicznym i nie zapewniają w dostatecznym stopniu bezpieczeństwa pasażerowi" - oceniła odpowiedzialna za kontrolę transportu w Nowym Jorku Iris Weinshall. "Nie możemy czekać spokojnie, aż dojdzie do naprawdę groźnego wypadku" - powiedziała.
Władze Nowego Jorku zamierzają rozwiązać ten problem dzięki wprowadzeniu specjalnych regulacji prawnych, które obejmą "kierowców" riksz.
Aby prowadzić taką taksówkę, trzeba będzie najpierw uzyskać specjalną licencję - podobnie jak w przypadku taksówek samochodowych, przejść szkolenie dla kierowców riksz i opłacić ubezpieczenie. Urzędnicy rozważają także wprowadzenie nakazu montowania w rikszach liczników, takich jakie stosują przy pobieraniu opłaty za kurs zwykli taksówkarze.
Riksze jeżdżą także ulicami innych amerykańskich miast, m.in. Bostonu, Houston i Denver. Jak dotąd nie odnotowano w USA szczególnie niebezpiecznych wypadków spowodowanych przez te pojazdy. Głośna była jednak sprawa z 2001 roku - pasażer nowojorskiej rikszy, który w wyniku wypadku doznał kontuzji ramienia, wywalczył wówczas prawie 2 miliony USD odszkodowania.
pap, ab