Miloszević nie żyje

Miloszević nie żyje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były prezydent Jugosławii Slobodan Miloszević został znaleziony martwy w swej celi w więzieniu w Hadze. Według przedstawiciela haskiego trybunału, wszystko wskazuje na to, że zmarł śmiercią naturalną.
"Miloszevicia znaleziono martwego w łóżku w celi więziennej" - napisano w oświadczeniu trybunału. Zarządzono sekcję zwłok i ekspertyzę toksykologiczną.

Miloszević chorował na serce, miał nadciśnienie. Z powodu złego stanu zdrowia, jego proces toczący się od roku 2001, przerywano wielokrotnie. Kardiolodzy, którzy badali Miloszevicia w Hadze, ostrzegali, że nadciśnienie stwarza zagrożenie dla życia, gdyż nagły skok ciśnienia może uszkodzić serce, nerki i centralny system nerwowy.

Brat zmarłego zarzucił haskiemu trybunałowi, że ponosi "całkowitą odpowiedzialność" za tę śmierć. Borislav Miloszević, dawny ambasador Jugosławii w Moskwie, skrytykował haski trybunał, który w lutym odmówił zgody na wyjazd Slobodana Miloszevicia do Rosji na badania i ewentualne leczenie, mimo że Rosja przekazała w styczniu trybunałowi pisemne gwarancje powrotu Slobodana Miloszevicia do Hagi.

Obserwatorzy podkreślali, że trybunał obawiał się, iż po  wyjeździe do Rosji oskarżony mógłby powiedzieć, że stan zdrowia uniemożliwia mu powrót do Hagi. W Rosji przebywają bliscy Slobodana Miloszevicia, w tym brat Borislav, a także według niektórych źródeł - żona Mira Marković i syn Marko.

Premier Serbii Vojislav Kosztunica powiedział, że będzie się domagać szczegółowego sprawozdania na temat zgonu Miloszevicia. Serbski premier, który w roku 2000 jako reprezentant obozu demokratycznego objął urząd prezydenta Jugosławii po obalonym Miloszeviciu, złożył kondolencje jego rodzinie i Socjalistycznej Partii Serbii (SPS), której przewodniczącym zmarły formalnie pozostawał. "Tradycja naszego narodu nakazuje, by w takich chwilach (śmierci) różnice polityczne i inne odłożyć na bok" - powiedział.

Adwokat bylego prezydenta Zdenko Tomanović oznajmił, że Miloszević obawiał się, że jest podtruwany. Jednak o obawach Miloszevicia powiedział dopiero w kilka godzin po jego śmierci. "Dziś złożyłem oficjalny wniosek do trybunału w sprawie przeprowadzenia sekcji zwłok w Moskwie, mając w pamięci jego wczorajsze twierdzenie, że jest w więzieniu truty" - powiedział Tumanović z Hagi serbskiej stacji radiowo-telewizyjnej B-92.

ONZ-owski trybunał odrzucił jednak ten wniosek Tomanowicia. Przedstawiciel trybunału odmówił komentowania sugestii adwokata. Wyraził natomiast zgodę, by w sekcji zwłok uczestniczył serbski lekarz medycyny sądowej. Sekcję wyznaczono na niedzielę rano.

Z kolei Socjalistyczna Partia Serbii Slobodana Miloszevicia zażądała, by został on pochowany w Belgradzie w Alei Zasłużonych. Jeśli pogrzeb odbędzie się w Belgradzie, "powinna to być wielka manifestacja poparcia dla polityki, jaką (Miloszević) prowadził w  interesie narodu serbskiego" - powiedział członek kierownictwa SPS Ivica Dacić. Otwarcie oskarżył przy tym trybunał o "morderstwo, nie tylko Slobodana Miloszevicia, ale również wielu Serbów, którzy zmarli w Hadze".

"Kiedy poinformowano o samobójstwie Milana Babicia, dodano, że  regularne kontrole więźniów odbywają się co pół godziny. W wypadku Miloszevicia zawiadomiono nas, że nie żył od kilku godzin, kiedy to odkryto" - dziwił się Dacić.

SPS domaga się, by "miejscowi eksperci uczestniczyli w sekcji zwłok (Miloszevicia), ponieważ nie ufamy trybunałowi" - dodał.

Miloszević był oskarżony o ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości za rolę, jaką odegrał w wojnach w Chorwacji (1991-1995), Bośni i Hercegowinie (1992-1995) i Kosowie (1998-1999).

Zaledwie przed niespełna tygodniem (5 marca) samobójstwo miał popełnić inny jugosłowiański zbrodniarz wojenny, Milan Babić, skazany na 13 lat więzienia za zbrodnie wojenne w chorwackiej Krajinie. Jego ciało znaleziono w celi oenzetowskiego aresztu w Scheveningen w Holandii, w którym czekał na przeniesienie do innego więzienia. Babić zgodził się współpracować z trybunałem i zeznawał m.in. przeciwko Miloszeviciowi, a także przywódcy serbskich nacjonalistów w Bośni Momczilo Krajisznikowi. Miał też zeznawać przeciwko swojemu dawnemu współpracownikowi Milanowi Marticiowi.

W areszcie w Scheveningen osiem lat temu (w 1998 r.) w swojej celi powiesił się też były burmistrz gminy Vukovar Slavko Dokmanović, odpowiedzialny za masakrę w listopadzie 1991 roku na farmie Ovczara, gdzie rozstrzelano co najmniej 264 Chorwatów i innych nie-Serbów.

pap, em