25. rocznica zamachu na Jana Pawła II

25. rocznica zamachu na Jana Pawła II

Dodano:   /  Zmieniono: 
Uczestnicy mszy, odprawionej w bazylice watykańskiej z okazji 25. rocznicy zamachu na Jana Pawła II, modlili się o szybką beatyfikację polskiego papieża.
Wezwał do tego wiernych kardynał Camillo Ruini, wikariusz papieski dla diecezji Rzymu, który jest inicjatorem procesu beatyfikacyjnego. Właśnie 13 maja ubiegłego roku Benedykt XVI wyraził zgodę na jego otwarcie - zaledwie 41 dni po śmierci papieża.

Nawiązując do 25. rocznicy zamachu kardynał Ruini przytoczył słowa z poematu Karola Wojtyły "Stanisław" z 1978 roku: "Słowo nie  nawróciło, nawróci krew".

"W istocie przez całe swoje życie Jan Paweł II nawracał i  prowadził nas na spotkanie z Bogiem. Czynił to niezmordowanie słowem, czynił to przykładem swego życia, czynił to krwią przelaną na Placu św. Piotra oraz całym swym długim cierpieniem, ofiarowanym Bogu z pogodą i ufnością" - powiedział w kazaniu kardynał Ruini.

Podkreślił, że ma "ogromny osobisty dług wobec Jana Pawła II" i  wyraził przekonanie, że ma go także "każdy z nas tu obecnych, zarówno ci, którzy znali go z bliska, jak i ci, którzy towarzyszyli mu swoim sercem, wiedząc, że jego serce było blisko każdego".

Na zakończenie wikariusz Rzymu wezwał wiernych, ażeby modlili się w intencji szybkiej beatyfikacji Jana Pawła II. Wyznał też, że sam modli się już każdego dnia do polskiego papieża i polecił wszystkim, by robili to samo.

Mszę poprzedziła procesja ze słynną figurą Matki Boskiej Fatimskiej, która z okazji rocznicy zamachu przywieziona została do Watykanu z Fatimy. To w jej koronie na prośbę polskiego papieża umieszczono wyjętą z jego rany kulę.

Wierni przeszli za figurą Maski Boskiej Fatimskiej od Zamku Świętego Anioła na Plac św. Piotra, gdzie zatrzymali się w  miejscu, gdzie Turek Mehmet Ali Agca oddał strzały do Jana Pawła II. Od piątku w miejscu tym znajduje się marmurowa płyta z herbem papieża i datą "XIII V MCMLXXXI".

Gdy 13 maja 1981 roku, kilkanaście minut po godz. 17 na początku środowej audiencji generalnej papież stojąc w samochodzie terenowym po raz drugi objeżdżał plac przed bazyliką i pozdrawiał tysiące wiernych, trzy strzały oddał do niego z odległości dwóch metrów Turek Mehmet Ali Agca. Jan Paweł II został zraniony w  brzuch, prawy łokieć i wskazujący palec lewej ręki. Rany odniosły także dwie stojące w pobliżu kobiety.

W niedzielę 17 maja 1981 roku w południe cały świat po raz pierwszy usłyszał głos papieża, który za pośrednictwem Radia Watykańskiego nagrał przemówienie, poprzedzające modlitwę Regina Coeli.

Powiedział wtedy między innymi: "Jestem szczególnie bliski dwóm osobom zranionym wraz ze mną oraz modlę się za brata, który mnie zranił, a któremu szczerze przebaczyłem. Zjednoczony z Chrystusem, Kapłanem-Ofiarą, składam moje cierpienie w ofierze za Kościół i  świat. Tobie, Maryjo, powtarzam: 'Totus Tuus ego sum' ".

23-letni wówczas Mehmet Ali Agca, schwytany przez policję już kilka minut po zamachu na placu św. Piotra, został najpierw umieszczony w areszcie w policyjnym wydziale do walki z  terroryzmem, a następnie w rzymskim więzieniu Rebibbia. Podczas trwającego 53 dni śledztwa wielokrotnie zmieniał zeznania, bądź odmawiał udzielania odpowiedzi, co prowadzących śledztwo utwierdziło w przekonaniu, że jest chorobliwym kłamcą.

Jego proces rozpoczął się w Rzymie 20 lipca 1981 roku. Na sali sądowej zamachowiec siedział w kabinie ze szkła kuloodpornego, strzeżony przez kilku karabinierów. Oskarżono go nie tylko o próbę zamordowania papieża, ale również o zranienie dwóch kobiet stojących w tłumie wiernych, nielegalne posiadanie broni oraz  posługiwanie się fałszywymi dokumentami. Zaledwie po trzech dniach procesu, 22 lipca 1981 roku Agca otrzymał najwyższy możliwy we  Włoszech wymiar kary - dożywocie. 27 grudnia 1983 roku odwiedził go w więzieniu Jan Paweł II.

W czerwcu 2000 roku Agca został ułaskawiony przez prezydenta Włoch Carlo Azeglio Ciampiego, ale nie odzyskał wolności i do tej pory w Turcji odbywa karę więzienia za zabójstwo dziennikarza, które popełnił jeszcze przed zamachem na papieża.

Nieprzerwanie od chwili zamachu włoski wymiar sprawiedliwości -  podobnie jak służby specjalne wielu krajów - prowadził dochodzenie mające ustalić wspólników płatnego tureckiego zabójcy. Dosyć szybko, także dzięki zeznaniom samego Agcy, pojawiły się podejrzenia, że w przygotowaniach pomogli mu obywatele Bułgarii. W  listopadzie 1982 roku włoska policja zatrzymała pracownika rzymskiego biura bułgarskich linii lotniczych Sergeja Antonowa pod  zarzutem współudziału w zamachu na Jana Pawła II. Dwaj inni obwiniani o to samo Bułgarzy, Todor Ajwazow i Żeliu Wasiliew, kilka miesięcy wcześniej opuścili Włochy i wrócili do swego kraju, gdzie byli całkowicie niedostępni dla włoskiego wymiaru sprawiedliwości.

W sprawie tak zwanego bułgarskiego śladu zamachu przed sądem w  Rzymie stanął w 1985 roku tylko Antonow, a Ajwazowi i Wasiliewowi zarzuty postawiono zaocznie. Rok później wszyscy zostali z nich oczyszczeni z powodu braku dowodów. Nie udało się między innymi potwierdzić tezy, że ciężarówka, stojąca 13 maja 1981 roku przed ambasadą Bułgarii w Rzymie, dosłownie cztery metry od polskiej ambasady, miała bezpiecznie wywieźć Agcę z Wiecznego Miasta.

Kolejne informacje, do których docierały zachodnie wywiady oraz  prywatne śledztwa prowadzone zarówno we Włoszech, jak i za granicą, skłoniły wiele osób, poszukujących zarówno z urzędu, jak i prywatnie prawdy na temat mocodawców spisku na życie papieża, do  wyciągnięcia wniosku, że rozkaz jego zabicia nadszedł z  Moskwy. Jedną z pierwszych przesłanek przemawiających za taką wersją było ujawnienie uzyskanej przez CIA informacji, że już w roku 1980 ówczesny szef radzieckiego KGB Jurij Andropow kazał podległym sobie służbom sprawdzić, "jak można fizycznie zbliżyć się do Jana Pawła II".

We Włoszech sprawa zamachu na papieża powróciła po tym, jak zimą 2005 roku ukazała się jego ostatnia książka pod tytułem "Pamięć i  tożsamość", zawierająca osobiste refleksje na ten temat.

Zeznania przed komisją złożył emerytowany sędzia Ferdinando Imposimato, od lat zwolennik teorii o "bułgarskim śladzie" spisku oraz tego, że Antonow i wspólnicy byli wykonawcami rozkazu z  Moskwy. Protokoły swych zeznań sędzia Imposimato osobiście przekazał w Warszawie Instytutowi Pamięci Narodowej. W  przygotowanym raporcie komisja włoskiego parlamentu, kierowana przez senatora Paolo Guzzantiego stwierdziła, że bułgarskie służby specjalne wynajmując płatnego zabójcę Agcę działały na polecenie radzieckiego wywiadu wojskowego GRU, zaś inspiratorem próby zabicia papieża było najwyższe kierownictwo ZSRR. Jednym z  największych sukcesów komisji było dotarcie do zdjęcia, na którym widać wyraźnie, że w chwili zamachu Sergej Antonow był na placu św. Piotra, czego nie udało się udowodnić podczas procesu prawie 20 lat wcześniej. Senator Guzzanti powiedział, że sporządzony w jego komisji raport ma ogromną wartość historyczną i może być podstawą dalszego dochodzenia.

pap, ab