Kolejny zamach?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trzy osoby zginęły, a kilkadziesiąt zostało rannych w wybuchu, do którego doszło w centrum miasta Antalya w południowej Turcji. Był to prawdopodobnie kolejny, po niedzielnym, zamach terrorystyczny.
Strażacy gaszący pożar będący skutkiem wybuchu znaleźli na ulicy dwa częściowo zwęglone ciała. Trzecia ofiara zmarła w szpitalu. Zniszczonych zostało kilka motocykli i fasady kilku sklepów. Istnieją rozbieżności co do liczby rannych. Miejscowa telewizja twierdzi, że jest ich co najmniej 20, natomiast według agencji prasowej Dogan, rannych jest 71, w tym Jordańczyk i czterech Izraelczyków. Konsul generalny Rosji w Antalyi Siergiej Alifanow poinformował też, że obrażenia odniosło dwóch Rosjan.

Do eksplozji doszło przed kawiarnią w handlowej części miasta, licznie uczęszczanej przez turystów. Przyczyna wybuchu nie jest na razie znana. Jednak władze poinformowały, że trwają poszukiwania dwóch podejrzanych, co sugerowałoby, że eksplozja była wynikiem zdetonowania bomby, choć nie powiedziano tego wprost. Jeden z miejscowych przedsiębiorców twierdzi, że "Wybuchł motocykl zaparkowany w pobliżu przystanku tramwajowego. Fragmenty pojazdu rozrzuciło po całej okolicy. Zginął uliczny sprzedawca" - relacjonował tragiczne zdarzenie.

Położona nad Morzem Śródziemnym Antalya jest nazywana stolicą Riwiery Tureckiej.

Dzień wcześniej 10 Brytyjczyków i 11 Turków zostało rannych w serii eksplozji w innym tureckim kurorcie Marmaris. Sześć osób zostało rannych w tym samym czasie w wybuchu w Stambule. Do zamachów przyznała się organizacja Sokoły Wolności Kurdystanu. Dopóki przywódca zdelegalizowanej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) Abdullah Ocalan przebywa w więzieniu, dopóty "nasze bomby będą wybuchały w całej Turcji" - głosi oświadczenie grupy, cytowane przez agencję dpa. Ocalan został schwytany przez ponad siedmiu laty i po zniesieniu w Turcji kary śmierci skazany na dożywocie.

W komunikacie "sokołów" ponownie wezwano cudzoziemców, aby trzymali się z dala od Turcji, a przede wszystkim jej turystycznych ośrodków.

PKK jest szczególnie aktywna w południowo-wschodniej Turcji, zamieszkanej w większości przez Kurdów. Uważana za organizację terrorystyczną przez UE i USA, walczy od 1984 roku o niezależność Kurdystanu. Konflikt kurdyjski kosztował już życie 37 tys. osób - partyzantów, żołnierzy i mieszkańców regionu. Sokoły Wolności Kurdystanu uważane są za najbardziej wojowniczą grupę dysydencką PKK - wielokrotnie w przeszłości przyznawały się do zamachów bombowych i sabotażu.

Anatolijska agencja prasowa podała tymczasem, że w poniedziałek zatrzymano członka Partii Pracujących Kurdystanu, podejrzewanego o planowanie kolejnego zamachu w Turcji - w mieście Izmir. Kilka innych osób zatrzymano za pomaganie podejrzanemu. Policja skonfiskowała substancje wybuchowe.

pap, em