"Papież nie powinien tu przyjeżdżać"

"Papież nie powinien tu przyjeżdżać"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie więcej niż 25 tys. osób, z transparentami: "Papież nie powinien tu przyjeżdżać", "Kościół to inkwizycja", zgromadziło się na placu Caglayan na północnym skraju Stambułu, w miejscu wyznaczonym przez władze na demonstrację.
Miała ona według zapowiedzi organizatora - islamskiej Partii Szczęścia - zgromadzić do 1,5 mln uczestników z całego kraju i dla takiej liczby przygotowano specjalne opaski i chorągiewki.

Jednocześnie największy plac 18-milionowego Stambułu, Taksim, gdzie pierwotnie zamierzali urządzić swój protest radykalni wyznawcy islamu i nacjonaliści, pozostał pusty. Od soboty wieczór patrolowały go dziesiątki samochodów policyjnych, ponieważ władze nie zgodziły się na antypapieską demonstrację w centrum miasta.

Podczas gdy Stambuł wypoczywa, niedziela jest jak zwykle jedynym dniem bez korków w ruchu ulicznym. Wyłączną zapowiedzią, że przybędzie tu papież, są poza demonstracją na skraju miasta patrole policyjne w pobliżu konsulatu włoskiego i kilku innych placówek dyplomatycznych, których siedziby odgrodzono od ulicznego ruchu żelaznymi płotkami.

Kanał 7 tureckiej telewizji nadał w sobotę dyskusję kilku islamskich duchownych i profesorów, w której jeden z nich protestował przeciwko zapowiedzianej wizycie papieża w Hagia Sophia. Według niego, ta była świątynia chrześcijańska, zamieniona na meczet, a następnie przekształcona w muzeum, z chwilą, gdy wejdzie do niej papież, stanie się automatycznie z powrotem chrześcijańska.

Mówcy z Partii Szczęścia, z której wywodzi się rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju, przemawiając z trybuny niedzielnego wiecu nazywali Benedykta XVI "konkwistadorem" zmierzającym do odzyskania terenu, który chrześcijanie utracili po podbiciu przez Turków Konstantynopola.

Ali Parlac jest jednym z kilkuset młodych aktywistów Partii Szczęścia, którzy nosili na wiecu czerwone opaski z wypisanymi słowami: "Papieżu idź sobie!". "Nie chcemy wizyty papieża, który nie lubi Turków, nie ceni islamu i nie chce Turcji w UE" - odpowiada Ali, pytany przez kilku zagranicznych dziennikarzy, dlaczego przyszedł na wiec.

Turcy demonstrujący czynnie niezadowolenie z wizyty Benedykta XVI to znikoma mniejszość społeczeństwa. Czołowy komentator dziennika "Avvenire", organu prasowego Episkopatu Włoch, Luigi Genninazi, który przybył jako specjalny wysłannik do Turcji, powiedział w rozmowie z PAP, że ze strony tych, którzy w swych protestach kierują się względami religijnymi, papieżowi nic nie grozi. "Zwłaszcza że państwo tureckie dysponuje dostatecznymi środkami, aby zapewnić mu bezpieczeństwo, a jednocześnie jest żywotnie zainteresowane, aby wizyta papieża stała się dla Turcji sukcesem" - zauważył.

"Groźni mogą się okazać - dodał Genninazi - nacjonaliści z organizacji +Szare Wilki+, do której należał Ali Agca".

W opinii włoskiego watykanisty, już obecnie wizyta Benedykta XVI w Turcji uległa pewnej modyfikacji. "Pierwotnie głównym, a może nawet jedynym jej celem miało być zacieśnienie stosunków z ekumenicznym patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem I i dialogu ekumenicznego z prawosławiem, m.in. poprzez podpisanie wspólnej deklaracji. Drugim celem - udzielenie pomocy chrześcijańskiej mniejszości w Turcji, zwłaszcza poprzez poparcie jej postulatu przyznania Kościołom chrześcijańskim osobowości prawnej" - powiedział.

"Tymczasem po atakowanym przez świat islamski przemówieniu papieża w Ratyzbonie - podkreślił watykanista "Avvenire" - ważnym elementem wizyty Benedykta XVI w Turcji staje się również dialog chrześcijaństwa z islamem".

Ten aspekt rozpoczynającej się we wtorek czterodniowej wizyty Benedykta XVI w Turcji potwierdziły w niedzielę źródła Nuncjatury Apostolskiej w Stambule. Jest już niemal pewne, że Benedykt XVI "nadprogramowo", po wizycie w Hagia Sophia, uda się do znajdującego się nieopodal Błękitnego Meczetu. Byłby więc drugim po Janie Pawle II współczesnym papieżem, który przestąpi próg muzułmańskiej świątyni.

pap, ss