Jared Leto przyjechał do Krakowa. „Chwalony przez krytyków i uwielbiany przez publiczność”

Jared Leto przyjechał do Krakowa. „Chwalony przez krytyków i uwielbiany przez publiczność”

Jared Leto
Jared Leto Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Chwalony przez krytyków i uwielbiany przez publiczność za role filmowe, na scenie muzycznej Jared Leto nie jest już oceniany tak jednoznacznie. Właśnie przyjechał na koncert do Polski.

Choć jego grupa 30 Seconds To Mars święci niewątpliwe triumfy, to właśnie gra w tym zespole sprawia, że wychwalany pod niebiosa 46-letni aktor budzi aż tyle kontrowersji. Przeciwnicy formacji Jareda Leto mówią, że jej muzyka jest schematyczna i „populistyczna”, celowo zbudowana tak, by w refrenach pojawiało się jak najwięcej „ooooo”. Samogłoski są potrzebne, by podczas koncertów (nastoletnia zazwyczaj) publiczność mogła je łatwo odśpiewać wraz z artystą.

Na przekór ciągłemu narzekaniu przeciwników, muzycy (drugim stałym członkiem zespołu jest starszy brat Jareda, Shannon) przez 20 lat sprzedali ponad 10 milionów płyt. I kiedy tylko obowiązki na planie filmowym nie zapełniają grafiku, grupa koncertuje, wypełniając po brzegi wielkie hale i stadiony. Mimo to Jared Leto wciąż musi tłumaczyć, że wychodząc na scenę, jest muzykiem, a nie śpiewającym aktorem, którego znamy z którejkolwiek z wielkich ról. A jego przygotowywanie się do nich owiane jest legendą - a to drastycznie chudnie, co kończy się niemal zasłabnięciami na planie, a to w ekspresowym tempie tyje, choć lekarze ostrzegają, że może to mieć poważne konsekwencje dla jego zdrowia. Pracując nad postacią narkomana w filmie Darrena Aronofskyego „Requiem dla snu” Leto starał się jak najwięcej czasu spędzać wśród bezdomnych. Wszystko po to, żeby poczuć się jak człowiek, którego jedynym celem w życiu jest odurzanie się narkotykami.

Więcej w numerze 35. „Wprost”.