Janusz Józefowicz apeluje do widzów Teatru Studio Buffo. „Może to doprowadzić do bankructwa”

Janusz Józefowicz apeluje do widzów Teatru Studio Buffo. „Może to doprowadzić do bankructwa”

Janusz Józefowicz
Janusz Józefowicz Źródło:Newspix.pl / TEDI
Janusz Józefowicz, dyrektor artystyczny Teatru Studio Buffo zaapelował do ludzi, którzy kupili bilety na sztuki, które zostały odwołane z powodu pandemii koronawirusa. „Zwrot pieniędzy za bilety oznacza dla naszych artystów brak środków do życia a dla teatru utratę stabilności finansowej” – pisze.

Na początku wpisu Janusz Józefowicz podkreślił, że to ciężki czas dla nas wszystkich. „Zdarzenia ostatnich dni postawiły nas w sytuacji niezwykle trudnej, wymagającej od nas zmiany dotychczasowego życia. Wszyscy staramy się zachować spokój i zdrowy rozsądek, co nie jest łatwe, kiedy wszystko wywraca się do góry nogami, kiedy media podsycają panikę, a politycy, wyrwani z gier salonowych, muszą zmierzyć się z prawdziwymi problemami” – czytamy.

Jak pisze Józefowicz, „troska o życie, zdrowi i utrzymanie rodziny w tych czasach oddala od myślenia o zabawie, rozrywkach i Teatrze Studio Buffo”. „Ale wszyscy mamy nadzieję, że to się wkrótce skończy. I kiedy uporacie się już z konsekwencjami tego koszmaru, wrócicie do normalnego życia, może też do Naszego Teatru” – apeluje.

Józefowicz zwraca uwagę na to, że Teatr Studio Buffo nie otrzymuje żadnych dotacji z pieniędzy publicznych i działa od 28 lat tylko dzięki widzom. „Drodzy, teraz już NAJDROŻSI WIDZOWIE!! Byliśmy zmuszeni odwołać spektakle. Proponujemy Państwu inne terminy, część z Państwa żąda zwrotu pieniędzy… Zwrot pieniędzy za bilety oznacza dla naszych artystów brak środków do życia a dla teatru utratę stabilności finansowej, co może doprowadzić do bankructwa i zamknięcia działalności Teatru Studio Buffo” – czytamy. „Jeżeli doceniacie nas, jako artystów, jeżeli chcecie, żeby Nasz Teatr DALEJ ISTNIAŁ – zmieńcie termin waszej rezerwacji, zostańcie z nami!” – zakończył.

instagramCzytaj też:
Prace nad 2. sezonem „Wiedźmina” przerwane z powodu koronawirusa